Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2009, 22:53   #10
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Zaskoczenie, niepewność i zmieszanie szybko przeradzać poczęły się we wzburzenie przypływające do niej wielką falą. Jakże to, czyż nie ma miejsca na tej ziemi, gdzie pozostawać mogłaby incognito, gdzie nie przyłapywałby jej in flagranti właśnie on?

Już miała walnąć niczym z bandoletu jakąś celną, a złośliwą ripostą, opanowała się jednak przywołując myśl rozsądną, że przecież sama poprosiła go o pomoc, a on właśnie tu ją wysłał, by ukryć mogła się przed pomstą byłego kochanka. Głupio jej się zrobiło, że choć przez moment pomyśleć mogła, że przyjechał tu z jej powodu, przecież przeczyła temu obecność Andrieja, który był jego oczami, uszami i ręką uzbrojoną przede wszystkim.
Mikołaj nie musiał być przy niej, by wiedzieć , że będzie strzeżona niczym przez niego samego.

Czy były inne powody, by jechać tu za nią? Śmiała wątpić. Miał przecież na to tyle lat. Tyle dni, by zdradzić się choćby jednym drgnieniem, tyle spojrzeń i rozmów, by pozostawić choćby cień wątpliwości, że się myliła.

Jeśli jednak tu był, musiała uzbroić się w czujność, bo jego pojawienie się nie wróżyło nic dobrego - ani jej, ani jemu.

Komedianckie zacięcie odezwało się w niej, gdy przybrała na oblicze rozbawiony grymas i rzekła ze słodkością nadziewaną lekkim szyderstwem:

- To żeś kozaka za mną przysłał, zeźliło mię, ale i rozczuliło. Ale twoje pojawienie się w zamian za niego... Cóż to za myśliwy, co za robotę nagonki się zabiera? Cóż to za wilk, co za psa stróżującego robić poczyna?

Patrzyła na niego, próbując odnaleźć oznaki złości, które wywołać chciała. A on stał, nie mówił nic i uśmiechał się. Tak jakoś... Jakoś tak prawdziwie. Jakby naprawdę cieszył się ze spotkania? Przemknęło jej przez głowę, że przecież nie mógł wiedzieć, że w tej karczmie akurat i o tej porze spotkać ją mu przyjdzie, takich możliwości komunikacji jeszcze nie wymyślono, a i pewnie nie uda się to nigdy. Gołębie pocztowe działają w większości przypadków niezawodnie, choć dość wolno.

Pod wpływem przemyśleń opadła więc z niej cała chęć przypieczenia mu boczków i wbijania sztyletu pod paznokcie swym dowcipem. Zmitygowała się i rzekła o wiele już serdeczniej, okraszając swe słowa miłym uśmiechem:

- Witaj Mikołaju. Ojciec mój nie mógł wybrać sobie lepszego wykonawcy ostatniej woli, by córkę jego opieką należytą otoczyć. Czynisz to z niezrównaną wprawą i pieczołowitością.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline