Ostrze bez trudu trafiło tam, gdzie miało trafić. Tyle, że efekt nie był tak śmiertelny jak mogłoby się zdawać. Pajęczak kłapnął wściekle szczękami i odwrócił się do swej ofiary, kompletnie nieświadomy, że chyba znajduje się poza jego możliwościami.
Kolejne dość niezgrabne i w pełni przewidywalne kłapnięcie było wymierzone w brzuch eladrina.
Pozostały pająk nie chciał jednak dać się tak łatwo pozbawić korzystnej dla niego pozycji. Ugiął swoje nogi i wyskoczył w górę, na imponującą wysokość i odległość, lądując tuż za Erevanem. Namiastka ataku jaką jednak wykonał pozostawiała dużo do życzenia. |