Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2009, 22:49   #4
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Czy były ładne?
Kiedyś wygrały konkurs piękności. To było w innym mieście i bardzo wtedy potrzebowały forsy, no i były młodsze, piętnastoletnie, konkurs był z okazji dni patronki miasta, między turniejem łuczniczym, a pojedynkami na tępe miecze, kilkanaście wiejskich gęsi wypinało biusty no i one dwie, Famke pokazała wtedy tyłek, co zdaje się zapewniłoby im bezapelacyjną wygraną, bo pijany tłum mógł zlinczować sędziego za inny werdykt, ale wtedy zabezpieczyły się już dzień wcześniej wchodząc z sędzią w bliskie stosunki. Fay myślała nawet po tym wszystkim, że może lepiej żyłoby się z kurwienia niż z rozrób i morderstw, ale Famke wyśmiała ten romantyczny pomysł. Teraz wiadomo, że miała racje, choć Fay potrzebowała kilku lat doświadczeń, by to zrozumieć.
No ale wygrały konkurs i w sumie o tym była mowa.
Czyli raczej ładne.

Od siódmego roku życia wychowywały się same. I szło im dobrze, bo różniły się od całego tałatajstwa na ulicach. Były dwie. Ta unikatowa cecha w świecie drapieżnych zwierząt, pozwoliła im przetrwać okres dzieciństwa i podlotkowatości, nie wiadomo, który trudniejszy, chociaż z innych względów. Bo to każdy, kto ma trochę oleju w głowie wie, sieroty nie umierają od chorób i noża, ani z głodu, ani z zimna, umierają, bo nie mogą na nikogo liczyć.
Famke i Fay, bliźniacze siostry, nieodrodne córki niesprawiedliwego świata, były wobec siebie niezłomnie lojalne.

***

Stolica Imperium była trzecim miastem w ich życiu. Najważniejszą cechą Altdorfu z punktu widzenia dziewczyn był jego ogrom. Poprzednie miasta, po roku w nich przebywania, znały znakomicie. Tutaj dobrze poznały jedną dzielnicę. I teraz, żeby wykonać prostą robotę potrzebowały pomocnika.
Zdaniem Fay Imrak miał zalety. Po pierwsze nie były w jego guście. To ułatwiało współpracę i poważne rozmowy. Po drugie lubiła jego psa, mimo, że Skurwysyn non stop jazgotał. Po trzecie w żadnej spelunie w towarzystwie krasnoluda nie przypałętało się do bliźniaczek żadne robactwo, bo każdy jeden karaluch czy wesz wolały imrakową brodę, a mniejsze glizdy na jej widok uciekały. Właściwie można było powiedzieć, że Fay ceniła sobie towarzystwo niewysokiego przedstawiciela starszej rasy.

Zlecenie od Larsa oczywiście ją ucieszyło. I nie zmieniły tego towarzyszące mu okoliczności - najpierw fakt pracy w obcym rewirze, potem kusznik za plecami. Trzy stówy piechotą nie chodzą.
Bo gdy trzy osoby mają jednego kusznika za plecami podstawowe pytanie brzmi, które plecy wybrał sobie strzelec. I wolno sądzić, że nie dwóch szczuplutkich blondynek, gdy trzecim jest barczysty, groźny krasnolud. A że blondynki w hełmach i pod bronią? Taka okolica.
Zazwyczaj Fay negocjowała. Nie żeby obowiązywał formalny podział ról, ale Famke była szybsza i gwałtowniejsza, ona wolała najpierw rozważyć za i przeciw. Tym razem jednak nie chciało jej się gadać. Jeśli nawet coś tu nie grało, zastanawiać się będzie potem. I chichot Famke stał się sygnałem do działania.

Na oko trudno powiedzieć, kto zareagował pierwszy. Fay gwałtownie uskoczyła w bok, a wyciągnięty zza kurtki, doskonale wyważony nóż poleciał w kierunku kusznika. Błyskawicznie wyciągnęła drugi … i schowała go z powrotem. Topór Famke, gdy trafiał, niewiele zostawiał innym. „Mała” wyciągnęła jedynie tkwiące w nodze trupa ostrze.
Sam świst cięciwy przyprawił Fay o ból w zwróconym do napastnika boku, ale wyobraźnia potrafiła płatać i gorsze figle.
Zresztą napastnik –idiota był sprawą trzeciorzędną. Ważniejsze pytanie, kto i dlaczego podobnie jak oni śledzi tę transakcję też nie miało priorytetu, zwłaszcza, że to prawie na pewno Rudy. Fay głowiła się natomiast, kto ma posążek. Łódka czy facet? Chciała te trzy stówy. Pora była najwyższa zarobić większy pieniądz.
Ale nawet szybkie zabójstwo narobiło trochę hałasu. Póki nie zleciał się nikt inny trzeba było kończyć co się zaczęło.
- Tam – grzmotnęła Imraka w plecy, wskazując na faceta na lądzie.
- Tam –wskazała siostrze łódź.
Obie dziewczyny wylądowały na pokładzie.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie

Ostatnio edytowane przez Hellian : 30-05-2009 o 14:30. Powód: literówki
Hellian jest offline