W biegu wyszarpała zza pasa bolas. Lubiła tę nieskomplikowaną broń, co nie zmienia faktu, że w ciemności i na szybko szanse trafienie miała znikome. Gdy zorientowała się, że Imrak oberwał, spróbowała jednak i tego sposobu opóźnienia uciekającego. Rzemień z metalowymi kulkami poleciał za meżczyzną, ale pędząca na łódź Fay nie widziała już rezultatów tego rzutu. Tknięta złymi przeczuciami w myślach składała Randalowi obietnicę ofiary, jeśli tylko wszystko zakończy się pomyślnie.
Niestety, Randal nie wysłuchał i nie uratował jej też niezwykły zmysł równowagi bliźniaczej siostry. Choć przez krótką chwilę wydawało się, że Famke poradzi sobie z nieskoordynowanym kołysaniem ciała Fay i już Mała otwierała usta by siostrze dziękować, gdy wylądowała w kanale.
Spanikowała. Na nic zdała się wiedza, że człowiek nim pójdzie na dno zawsze się wynurzy, a powierzchnia cholernej wody pełna jest przegniłych łodzi, na które można się wydostać. Nawet fakt, że łykała gówno umykał jej percepcji, gdy usilnie próbowała złapać oddech i przeniknąć wzrokiem ciemność mętnej wody. Zbyt długo trwało nim wrócił jej rozsadek, co się jednak stało od razu w momencie, gdy wyczuła z powrotem zgubione ostrze w dłoni. Ceniła sobie swoje piękne noże. Szkoda, że się przy tym roześmiała, bo nowa porcja ścieków dostała jej się do żołądka.
Wetknęła nóż na jego miejsce.
I straciła przytomność.
__________________ "Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie |