Wojownicy spojrzeli po sobie i obniżyli broń do gruntu. Nie ruszyli jednak z miejsca by nie wzbudzać podejrzeń przeciwnika z kuszą.
- Jestem Hans von Schwerin. To mój kompan w podróży i przyjaciel Bern Kuftsos z Reiklandu. – Na te słowa Hess splunął obficie w ziemię. - Panowie wybaczą, ale nie dosyć, że jeden z was ma bynajmniej tępe imię, to drugi w dodatku jest z Reiklandu. Podajcie mi chociaż jeden rozsądny powód do darowania wam życia. – Edgar wiedział doskonale, że jego kompan od słabego piwa nienawidzi tylko jednego bardziej – widoku nędznego reiklandczyka. - Widzę, że humory dopisują. Chyba się nie zrozumieliśmy Panowie. Jestem Hrabia von Schwerin. – Na te słowa pokazał rodowy sygnet na palcu swej dłoni. – A to Herr Bern Kuftsos. Znany w Middenlandzie i Reiklandzie prawnik i szanowany w Imperium śledczy. Jesteśmy tu z polecenia wysoko postawionych osób. Jeśli choć włos spadnie nam z głowy, to odpowiecie za swoje czyny szybciej niż wam się wydaje. Czego tu szukamy to nie wasza sprawa. |