Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2004, 21:13   #1
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Sandman - "Zabawa w ciebie"

Od początku mojej przygody z „Sandmanem” wiedziałam, że nie jest to komiks zwyczajny, prosty i łatwy. Z tomu na tom historia stawała się coraz bardziej wyrazistsza, coraz więcej niosła ze sobą pytań egzystencjalnych, coraz bardziej dawała do myślenia. Dwa ostatnie zeszyty, składające się na jedną historię, zachwyciły mnie najbardziej z dotychczas przeczytanych i uważam, że to jak do tej pory najlepsza część wydana w Polsce.
Czym jest „Zabawa w ciebie”? Przede wszystkim opowieścią o przyjaźni, miłości, zakłamaniu i o poszukiwaniu własnej tożsamości. Właściwie trudno jest mówić o tym, czym tak naprawdę jest ta historia. Niewątpliwie jest pełna smutku i melancholii, ale jednocześnie zawiera w sobie pewną dawkę optymizmu. A wszystko to włożone jest w dziwaczny świat Księcia Snów, gdzie rzeczywistość jaką znamy jest pokazana z nieco innej strony.
Nie mamy więc miłości między mężczyzną a kobietą, lecz między dwiema kobietami. Piękna przyjaźń wykwita między (nie)zwykłą dziewczyną a transwestytą. Pojawiają się tu problemy normalności, konflikt między uporządkowanym światem „zwykłych ludzi”, a tych, którzy od zwykłości odstają. Oraz główny motyw przewodni – poszukiwanie własnej tożsamości. Czytając „Zabawę w ciebie” nie sposób nie zadać sobie pytania – kim tak naprawdę jesteśmy? W jakim świecie żyjemy? Czy ludzie nas otaczający naprawdę są tym, za kogo się podają, czy przybrali tylko pewną formę, którą odgrywają przed światem? Jakie są konsekwencje wyzbycia się narzuconej formy i próby bycia sobą?
Nie chciałabym zepsuć Wam przyjemności przeczytania tej opowieści, dlatego o samej fabule powiem niezwykle krótko. Historia ta ma to do siebie, że można ją przeczytać bez jakiejś szczególnie głębokiej wiedzy o całej serii. Praktycznie nie ma zbyt wielu powiązań z poprzednimi częściami, aczkolwiek istnieją one i z pewnością ktoś, kto zna „Sandmana” doskonale je rozpozna. Nie wydaje mi się, żeby były szczególnie ważne w zrozumieniu całego tekstu, dlatego też polecam tą część tym wszystkim, którzy nie mieli wcześniej styczności z tym komiksem, lub mieli o nim niewyraźne zdanie.
Główne bohaterki to pięć kobiet mieszkających w jednym budynku. Na plan pierwszy wysuwa się jedna z nich – Barbara – wokół której zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które wplątują pozostałe z nich w niezwykłą podróż w głąb krainy snów. Osią całej historii jest poszukiwanie Kukułki, która pragnie zniszczyć jedną z wysepek snu. W obronie swego świata stają jego mieszkańcy, ale tylko księżniczka, która zaginęła gdzieś w świecie ludzi, może pokonać Kukułkę i uratować swych poddanych. Ta historia, niczym z bajki dla dzieci, kryje w sobie niezwykłą metaforykę podróży i odkrywania tajemnic własnej osobowości. Okraszona Gaimanowskim humorem i poważną problematyką przestaje być tym, czym jest na pierwszy rzut oka.
Rysunki i kolorystyka nie odbiegają od poprzednich części. Mamy tu więc dziwne, często niedokładnie narysowane postacie i czasem rozmytą kolorystykę. Na samym początku może to nieco razić kogoś przyzwyczajonego do starannego rysunku i idealnych kolorów. Jednak w świecie snów nigdy nic nie jest wyraziste i jednoznaczne, obrazy rozpływają się i przemieniają w inne, szata graficzna nie powinna więc nikogo dziwić. Za to na mistrzostwo zasługują „Sandmanowe” okładki i grafiki oddzielające poszczególne rozdziały – pięknie wykonane kolaże zdjęć i rysunku. Dla nich samych warto zobaczyć „Sandmana”.
Na zakończenie przytoczę ostatnie zdanie, jakie pojawia się w drugiej części „Zabawy w ciebie”, będące podsumowaniem całej tej niezwykłej historii:
„I jeśli ta historia ma jakiś morał, to nie wiem jaki, może poza tym, że powinniśmy żegnać się, gdy tylko możemy. I to już wszystko”.
 
Milly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem