"Uff dzięki Ci Ranaldzie. Masz u mnie srebrnika."
Edgar spojrzał na Hessa porozumiewawczo i rzekł: -Myślę, że to uczciwa propozycja. Jedźmy lepiej panie Hess. Do najbliższego zajazdu mamy jeszcze kawałek a niebo nie wygląda najlepiej. Nie zamierzam zatrzymywać się wśród tych ruin. Aż ciarki mnie przechodzą od samego patrzenia na nie. Panowie...
Kiwnął możnym głową i poklepał Gerharda po ramieniu. "Mam nadzieję, że mój mały teatrzyk nie pójdzie na marne." |