Szlachcic i jego przyjaciel szybkim krokiem ewakuowali się w kierunku lasu. Już po chwili nie było ich widać. Gerhard bez słowa wsiadł na kulbakę wozu i ruszył w dół zbocza. Ruiny okazały się totalnym gruzowiskiem. Część gospodarcza nie istniała już od lat. Pozostały jedynie zarośnięte trawą i krzakami popękane fundamenty. Jedynie parter i piętro wieży nadawały się do eksploatacji. Drugie piętro z ledwością okrywały ściany zewnętrzne. Wieża została szybko rozpoznana jako kwatera Przeora Klasztoru Gotfryda III Światłego. Zatrzymali się przed wejściem, które prowadziło pod wieżą na dziedziniec – a raczej na to co z niego zostało. - No i jesteśmy. – Rzekł z wyraźną ulgą Hess i wyciągnął fajkę z woreczkiem tytoniu. Popędził konie do przodu i wóz ruszył. W tym momencie zdarzyło się coś czego się nie spodziewali. Grunt pod kołami i kopytami koni zapadł się pod wieżą. Nie zdążyli zareagować na to co się stało. Bezradnie spadli wraz z wozem i końmi kilka metrów w dół.
Ból. Ciemność. Te dwa słowa określają to, co pamiętał Edgar po upadku. Potem stracił przytomność i to nie raz. Pamiętał, że ledwo uszedł z życiem i to dzięki traperom, którzy akurat zapuścili się w tamte strony. Niestety Gerhard nie miał tyle szczęścia, ale nie wiedział co stało się z ciałem. Nie odnalazł też tego po co przybył do Klasztoru. Większość drogi po uratowaniu był nieprzytomny. Budzono go jedynie na zmiany opatrunku i posiłek. Po powrocie do Middenheim zadawano mu masę pytań i wszczęto dochodzenie w sprawie zaginionych dóbr. Edgar nie rozumiał całego zamieszania, ale domyślił się, że wcale nie chodziło o rzeczy Przeora Klasztoru. W trakcie zmagań zbrojnych z zastępami Archaona, została zaatakowana siedziba wyznawców jednego z Mrocznych Bogów Chaosu. Niestety nie udało się wtedy dopaść przywódcy, który skutecznie rozbudował stronnictwo na nowo i zaczął do dziś dnia zatruwać Imperium chaotycznym jadem. W zamęcie bitewnym wyznawcy bardzo szybko ewakuowali się z tamtejszych terenów, zostawiając po sobie wiele śladów działalności i dowodów winy. Władze Middenheim miały nadzieję znaleźć jakiś trop, który naprowadziłby ich na owego przywódcę sekty. Efektem całej serii przesłuchań Edgara były słowa: „ Spróbuj pisnąć chociaż słowo o tej sprawie, a do końca swoich dni będziesz zwiedzał najgorsze kamieniołomy w Koloniach Karnych Imperium aż zgnijesz i świat o tobie zapomni.” Po czym odesłano go do Twierdzy Amundsen w Górach Środkowych – najlepiej strzeżonego więzienia w północnym, a może i całym Imperium. Tam przydzielono mu posadę medyka, pokój w części mieszkalnej i całkiem niezłe wynagrodzenie. Wszystko układało się nieźle do pewnego popołudnia… |