Mój post durnie rozpada się na dwie części, ale trochę zostało to wymuszone postem GMa, a trochę postem Redone.
Zupełnie na marginesie - sytuacja w szkole McCadena naprawdę średnio interesuje - po "obejrzeniu" dziesiątek obrazów nie mających z sobą nic wspólnego spokojnie może przyjąć, że po prostu odbiła mu palma i jego miotający się w oparach idiotyzmów umysł wygenerowal kolejny obraz mający niewiele wspólnego z czymkolwiek, a już najmniej z rzeczywistością...
Za taki "gitch" może uznać nawet telefon - kiedy on usiłował się dodzwonić do Taki chwilę temu to dostał ataku "migreny", dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Ponadto, jeżeli jest to współczesna Japonia - to niech ona ma "rączki i nóżki" - gdzie ilość kamer (zwłaszcza w budynkach użyteczności publicznej) przekracza dopuszczalne normy, a większość szkół średnich ma bramki kontrolne na wejściu). Zresztą cięzko sobie wyobrazić tokijskiego nastolatka bez telefonu komórkowego... |