Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2009, 19:42   #7
DeBe666
 
DeBe666's Avatar
 
Reputacja: 1 DeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodze
Ant cicho przeklnął pod nosem. Znaleźli się zasrani wygodniaccy. Kilku z nich miało ogromnie szczęście, że ich wogóle wpuścił do swojego wozu. Niektórzy zapłacili mu jakimiś śmieciami, inni jakimś cudem przekonali go, żeby zabrał do wozu cuchnącego futrzaka. Nienawidział pieprzonych psów. Zwłaszcza tych strasznie małych, jazgoczących, ale i tych ogromnych basiorów, które jak dorwą się do łydki to urywają całą nogę.
Sam fakt, że wziął na pokład murzyna i araba, którzy nie byli mili widziani w Teksasie uważał za szczyt dobroduszności. Cholera wie co strzeli do głowy tym świrniętym texom. Palenie krzyży i bialutkie czubiaste kapturki to codzienność na tym zadupiu. Przekonał się kiedyś na własne oczy.
Machnął ręką na tę bandę durni i zabrał się za wyciąganie narzędzi z pudła. Nie jego zajęciem jest sądzenie ich, tylko dowiezienie na miejsce.
Nieufnie spoglądał w kierunku Challengera – Mam nadzieje, że nie wyskoczy z niego żaden komitet powitalny- mruknął sprawdzając silnik.

Khalid i Snake
Zauważyliście jakieś poruszenie w samochodzie. Pasażerowie chyba zobaczyli, że macie broń. Jednak nie zakłóciło to ich spokoju. Wciąż siedzą na miejscach. Ochłap poleciał obsikać znak przy parkingu. Wyraźnie mu ulżyło. Dwa razy szczeknął i pobiegł dalej.
- Jeśli jeden z was byłby taki miły, może posiedzieć tu ze mną i mieć oko na załogę Challengera- powiedział Ant z przekąsem nie wyciągając głowy z bebechów auta.

Nelson Cole
Nie zauważyłeś nic nowego. Pod zadaszeniem znajdują się cztery działające stanowiska. Wszystko jest tu cholernie dobrze przemyślane. Żeby umożliwić przepływ benzyny, niezbędne jest użycie klucza, który odblokuje stanowisko. Na ziemi leżą dwa kubły. Jedno jest przewrócone, w drugim znajduje się mętna woda z jakimś płynem i wycieraczka do okien.

Danny i Grey (każdy kto wejdzie później do budynku powinien przeczytać ten opis pomieszczenia)
Budynek stacji to średnie, przytulne pomieszczenie. Brunatne panele przypominają trochę ściany kowbojskiego saloon'u. Główną część pokoju zajmują opustoszałe regały, na których znajduje się trochę towaru w gamblach, głównie złom. Za regałami można dostrzec wyrwę w ścianie, za którą zwisa zardzewiała drabina prowadząca na poziomy dach. Zaraz obok drzwi prowadzą do cuchnącego wychodka. Na środku stoją dwa regały z jakimś żarciem, zaraz obok mały automat z popularnym produktem wśród młodzieży, Nuka-Colą. Przy wschodniej ścianie znajduje się lada, za którą siedzi pomarszczony indianin z siwymi włosami, które zdaje się mamrocze coś do czarnego kociaka siedzącego na jego kolanach. Z ust tubylca wystaje ogromna fajka, z której solidnie wydobywa się dym. Indianin wygląda na nieco nieobecnego, tęczówki oczów ma nienaturalnie wywalone
do góry



W rogu znajduje się ogromna masa żelastwa. Twór jakby sklecony z części telewizora, radia, anteny satelitarnej. Na podłodze siedzi monter. Młody, chudy blondyn z papierosem marki Red Apple w kostiumie robotniczym grzebie coś przy maszynie.



Jest potwornie zajęty i nie zauważa przybyszów. Po całym pomieszczeniu roznosi się zapach warsztatu samochodowego i kurczaka. Ściany stacji benzynowej błagają o nowe kolory. Ktoś kiedyś przykleił do nich plakaty reklamujące różne produkty. Na dzień obecny zostały z nich wyblakłe strzępy.
 

Ostatnio edytowane przez DeBe666 : 15-06-2009 o 19:45.
DeBe666 jest offline