Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2009, 20:34   #128
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Kap...
Kap...
Kap...




Woda była wszędzie, jak okiem sięgnął, lecz ona nie otwierała oczu. Była taka zmęczona, tak bardzo zmęczona... Woda koiła ciało, odgradzała je od bólu i obowiązku. Mogłaby zasnąć na wieki, lecz uciążliwe kapanie wwiercało sie w umysł. Kropla po kropli przypominały Opiekunce, że jest jeszcze druga istota połączona z nią więzią, której już nigdy nie rozerwie oraz że ta istota ma teraz przez nią problemy...

„... I światy zapłaczą, zaszlochają, że Bóg je odpuścił. Wtedy jednak słabe i przegrane złączą się w jedno. I tak nowa nadzieja się narodzi...”

Przepowiednia Babci tak stara, jak ona sama niemal. Wtedy myślała, że chodził o nią i o Kapelusznika, teraz jednak była pewna, że wyrocznia dotyczyła niezbyt rozgarniętego stworzonka, które jednak miał coś, co Opiekunowie zagubili w swej wędrówce przez wszechświat, przestrzeń i czas – czyste serce. Choć ich moc życiowa była nieproporcjonalna, Asqe czuła, że pokochała to stworzenie, które nieświadomie użyczyło jej swego ciała, by schronić się przed oczyma Korektorów.

I jeszcze jedną istotę darzyła podobnym odczuciem... wbrew sobie i wbrew rozsądkowi. Chciała chronić Karolinkę. Chociaż ta mała mogła być tajną bronią Kapelusznika, choć jej pierwotna, nieokiełznana potęga mogłaby zniszczyć cały System... chciała pomóc tej małej.

Nie zrobię tego dla ciebie... zdrajco. Nie... Ona jest Opiekunką. Jest taka jak my i dlatego ja... ją uwolnię. By sama mogła decydować. By dorosła... bez kapelusza nad sobą.”

Mimo iż jej astralne ciało wciąż spoczywało nieruchomo częściowo zanurzone w wodzie, na tafli wokół niej począł się tworzyć małe kręgi, powodowane przez wzmagające prądy energetyczne. Powieki wciąż ciążyły niby zrobione z ołowiu, jedno było niemniej pewne – Asqe budziła się.


***


- Niedobrze. – kocica pokręciła łebkiem, jakby chciała w ten sposób uporządkować ogrom informacji. Nie bardzo pojmowała to całe zamieszanie, a „martwa pani” zasmuciła ją.

- Niedobrze. – powtórzyła – Niaa idzie uratować dziewczynkę. Niaa czuje, że to bardzo ważne. Czy Pani Nawiedzona ja znalazła? – tu spojrzała pytająco na Dogatę Niaa jest zwinna i umie walczyć, Niaa z pewnością da radę!

Ponieważ wyraźnie szykowało się przegrupowanie drużyny, kocica zwróciła się jeszcze do Lorelei.

- Pani Czarodziejka powinna iść z głupim czymś – wskazała na Jestem Niaa sobie poradzi, a to jest głupie i potrzebuje przewodnika. Niech Pani czarodziejka się nie martwi. Niaa ma dług do spłacenia wobec dziewczynki i... spłaci go. Choćby nie wiem co! – fuknęła bojowo.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline