Odstosunkować mi się proszę od mojej elfki. Ta, w odróżnieniu od pewnej barbarki zawsze nosi przy sobie koksa z bastardem na plecach, który w razie czego miotnie fireballem tu i ówdzie
. Mimo wszystko jednak za cel obrałbym Samanthę
.
Co do miecza, to miejsce wygląda o tyle znajomo, że pokusiłbym się o stwierdzenie, że to Excalibur na granicy Austii i Czech.
EDIT: Oh duck
. Gome ne
.