Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2009, 14:06   #3
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
*Parszywa mżawka. Nienawidzę takiej pogody. Trzeba było zostać w tamtej dziurze i nadal rozkoszować się urokami karczmy.* – te niewesołe rozmyślania towarzyszyły Sandricowi, niemal od chwili opuszczenia Gardła Namora, jednak uparcie szedł dalej wzdłuż południowego brzegu rzeki Mesel. Podejrzewał, że wrogów, których narobił sobie w Esmeltaran fakt, że łotrzyk już opuścił miasto nie zniechęci i nadal będą go szukać. Dlatego wolał nie przebywać w jednym miejscu zbyt długo by nie potrzebnie nie kusić losu. Na szczęście do kolejnej wioski o wdzięcznej nazwie Dwie Sosny nie było już daleko i tiefling pocieszał się myślą, że niedługo znów zazna uroków karczmy, kiedy z krzaków rosnących nieopodal drogi wyłonił się goblin. Stwór zatrzymał się zaskoczony widokiem Sandrica, ale szybko się otrząsnął i skoczył w rosnące po przeciwległej stronie zarośla. Łotrzyk zastanawiał się przez chwilę czy po prostu nie zignorować goblina i wejść do widocznej już wioski. Jednak ciekawość i jego niespokojna natura zwyciężyły i tiefling ostrożnie ruszył za zielonoskórym.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.

Ostatnio edytowane przez Chester90 : 24-06-2009 o 16:08. Powód: myśli wrzucone między gwiadki
Chester90 jest offline