Do tej pory siedząc przy ognisku, w milczeniu przyglądałem się tylko poczynaniom reszty.
Teraz wstaję i spoglądam Amelii prosto w oczy.
-On i tak umrze. Jeśli go ruszymy, zginie cierpiąc, nawet jeśli przeżyje przeniesienie. - mówię ściszonym, poważnym głosem, jakby sam do siebie.
-No, ale róbcie jak chcecie. Ruszajmy jak najprędzej. A i nie wydaje mi się, żebyśmy zdążyli sklecić nosze, bo może i cały stelażyk da się zrobić, ale nie mamy wystarczającej ilości materiału na resztę. - wzruszam ramionami, posępnie odwracając wzrok na dopalające się, małe ognisko.
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |