No to i ja też. Psisko w sumie siostry jest, ale wszystkich w domu traktuje jednakowo. A oto więc i śpiąca królewna na zaanektowanym przez siebie tapczanie:
Fila brasileiro jak głosi nazwa w metryczce, a dla nas "Dora". Rasa wyhodowana ponoć do łapania zbiegłych niewolników. Widać to w zabawie. Nigdy nie używa zębów, żeby nie uszkodzić "towaru" natomiast bardzo skutecznie przewraca na ziemię i sukces swój wieńczy pociągłym liźnięciem po całej twarzy obfitującym we wszystko to co zapałętało się jej w "pućkach". Poczynając od mieszanki twarożku ze śliną, a skończywszy na grudkach ziemi i niefortunnych pająkach.
No i na koniec kot. Rasa europejska, czyli dachowiec pręgowany. Imię: Czmych... czasami Zapchleniusz, albo Niszczyciel Światów. Wszystkie pasują. Tym razem cały mój... no dobra... moje są łapy i głowa, a mej lubej ogon i korpus... W ten sposób perspektywa konieczności poćwiartowania spaja nasz w związek w jedną ganiającą po szafach, kosmatą i pręgowaną całość