Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2009, 10:11   #1
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
[Neuroshima] Komentarze: Oczy Boga - Dramatis Personae

ImiÄ™, nazwisko, ksywka: Mortimer Vasqomb
Zawód: Handlarz
Rasa: Biały człowiek
Wyróżniające umiejętności: upór, negocjacje handlowe

Opis:
Martimer jest na oko czterdziesto-paroletnim mężczyzną, o typowych dla tego wieku męskich przypadłościach. Czarne niegdyś włosy przerzedziły się odsłaniając gładkie czoło, dodając powagi do ogorzałej, pomarszczonej twarzy. Lata spędzone na tułaczce widocznie odcisnęły piętno na jego obliczy znacząc bruzdami jego twarz i sprawiając, że handlarz faktycznie wygląda na starszego niż w rzeczywistości. Jedynie błękitne, żywe oczy są dowodem, na to, że mężczyzna ma w sobie jeszcze wiele energii i pomysłów.
Handlarz wyhodował również spory brzuszek, który starannie ukrywa pod luźnymi koszulami. Niektórzy sądzą, że to zasługa syna- Alexa- który podróżując z nim od śmierci żony Morta, zajmuje się przygotowaniem potraw i dba by ojciec nie chodził głodny.
Vasqomb najczęściej wybiera luźne i trwałe ubrania skrojone na żołnierską modłę. Najczęściej chodzi w bojówkach – ma nawet 3 pary - mocnych wojskowych butach. Na plecy najczęściej zarzuca flanelowe koszule, bądź też w upały jedną jedyną hawajska – podobno prezent od żony.

Poznana Historia:
Mortimer urodził się ok. 10 lat przed wojną w jakimś sporym mieście, gdzie jego ojciec służył w policji, a matka prowadziła niewielki sklep spożywczy na przedmieściach. Niewiele jednak pamięta z tego okresu i rzadko o nim wspomina.
Gdy bomby runęły na jego dom, wraz z ojcem i wujem – sierżantem USArmy, przebywali nad jeziorem. Zarówno Max Vasqom jak i jego brat Dereck natychmiast postanowili wrócić do swych jednostek. Jednak z tej części wschodniego wybrzeża, gdzie powracali niewiele zostało niezniszczone, a wszędzie tam gdzie żyli jeszcze ludzie panował istny chaos. Na początku Vasqombowie pomagali ocalałym w zorganizowanych obozach, przewożąc rannych, dostarczając leki, lecz gdy dotarli na przedmieścia znajdując ich dom tylko w ruinie, ojciec Morta załamał się. Przez kilkanaście dni tułał się po ruinach nawołując imię swojej małżonki i rozkopując zgliszcza. W tym czasie Mortem zajmował się wuj, jednocześnie próbując odciągnąć Maxa od bezsensownych poszukiwań. Niestety policjant w gruzach znalazł w końcu tylko własną śmierć. Przebywając na pogorzelisku zaraził się jakimś zmutowanym wirusem i zmarł w męczarniach. Na szczęście jego synowi tego widoku oszczędzono.
Po śmierci ojca wraz z wujem udali się na tułaczkę po wschodnich stanach, pomagali w odbudowie pomniejszych osiedl, stawianiu polowych szpitali, aż w końcu w zdobycznej wojskowej ciężarówce wyruszyli na szlak, zbierając różne towary i trudniąc się handlem.
Można, więc rzec, że jako nastolatek Vasqomb zaczął już swoją kupiecką działalność.
Po śmierci Wuja, z rąk jakiegoś gangu, Mort osiadł na chwile na terenach Federacji Appalachów, gdzie poznał przyszłą małżonkę i otworzył niewielki sklep/bar dla górników. Sielanka jednak nie trwała długo – najazd grupy wasali jednego z możnowładców tamtejszych terenów, który chciał przejąć kopalnie rudy w pobliżu, zmienił w ruinę nowo powstały dom Mortimera. Z malutkim synkiem, Vasqomb uciekł, przyłączając się do karawany handlowej jeżdżącej na terenach FA i Teksasu. Tam znalazł swoje miejsce, a Alex odebrał wychowanie u żony jednego z karawaniarzy, która nie mogąc mieć własnych dzieci opiekowała się kilkoma pociechami handlarzy.
Gdy Alex ukończył 15 lat Mortimer zabrał go na szlak i zbierając niewielką grupę ruszyli na podbój Missisipi. Niestety większości towarzyszy Morta nie podzielała jego entuzjazmu dla Pasa Śmierci, w jaki zmieniła się rzeka i opuściło upartego Handlarza.
Mort i Alex sami ruszyli na przód, zaopatrzeni w ołowiane płaszcze i maski PeGaz w ciągu roku zdobyli sobie, jakie takie uznanie wśród rzeczniaków i obłowili się różnymi gamblami. Jednakże anemia Alexa i alergia starszego handlarza przegnały ich definitywnie z tamtych okolic.
Po krótkim pobycie w Saint Luis i zapoznaniu ze zdolnym acz podstarzałym Monterem Edem Barnacky ruszyli, na zachód, handlując po drodze, czym się dało i gdzie się dało.
W trakcie tej wędrówki Mortimer miał zamiar zebrać własną niewielką karawanę i przeprawić się przez góry skaliste by ruszyć na podbój Vegas i Zachodniego wybrzeża.
W tym momencie można powiedzieć, że jest w połowie drogi od swego marzenia…
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline