Pochwalić to ja się mogę tylko jednym typem zwierzaka. Niestety zmarło jej się niedawno (bo to raptem miesiąc), ale ślad po niej pozostał.
Chomik Roborowskiego. Takie małe, że mieści się w dłoni, zazwyczaj nie przekraczają wielkością 7 cm. Wabiący się... Mysza. Tak wiem, inteligentnie nadane JEJ, bo to bowiem samiczka była, przez mojego młodszego brata (który skończył w lutym tego roku lat siedem). Jak na kobitę przystało wredna że hej, popierdziela na swoich małych nóżkach jak mała wyścigóweczka. No i gryzie. Co ważne, mnie nie dziabnęła ani razu, za to matula moja kilka razy krzyczała z bólu "Zabierz ode mnie to cholerstwo!".
A tutaj bonusik, razem ze swoim drugim życiowym partnerem (których miała trzech, i wszystkich przeżyła :P).