W jednej sekundzie Łupaszka był przepełniony życiem dięki myśli o możliwości ucieczki z tego zparszywiałego loszku, w drugiej zaś po ujrzeniu drugiej ściany jego głowa była przepełniona rozpaczą i myślami o stryczku który czeka go za niespełna kilka chwil.
-Wyłazić z tamtąd i żadnych niespodzianek!!- Łupaszka usłyszał głos mężczyzny w czarnym czepcu, przełknął ślinę - Cholera gardło mnie boli - pomyślał, przyłożył ręke do czoła - był rozpalony do czerwoności.
- W tej sytuacji chuba nikt mi nie pomoże, chyba powinienem zacząć modlić się z tym ,,chorym" kapłanem - pomyślał i usiadł obok swego olbrzymiego przyjaciela- Thorgara |