Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2009, 01:15   #5
Famir
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany

Nick słyszał wielokrotnie już opowieści o "łowcy", który zabija wszystkich podobnych niemu - wampirów z zachodu. Osobiście nie wierzył w te bajeczki, ale fakt faktem ludzie nie wracali przed świtem a ich grupka zaczęła się robić z nocy na noc coraz mniej liczna. Nic dziwnego, że przełożeniu w końcu się wkurzyli nie na żarty i zarządzili eksterminacje zabójcy - czymkolwiek by to nie było - w trybie natychmiastowym. Szkoda, że tylko nie powiedzieli jeszcze jak tajemniczego mordercę znaleźć. Jak do cholery znaleźć coś czego nikt z naszych nie widział a jeżeli już zobaczył to nie było mu dane z nikim podzielić się z tym. Nic przedzierał się przez kolejne krzaki poirytowany całą sytuacją. Dostał cynk że łowcę można znaleźć w lesie niedaleko cmentarza. Nie no... scena rodem z horrorów klasy B.
-Pięknie kurwa... pięknie...
Przeklnął po czym splunął na ziemię. Czuł, że jest obserwowany - nie miał co prawda na to żadnych dowodów, ale ten tego... instynkt mu podpowiadał. Mięśnie miał napięte do granic możliwości jakby zaraz jakieś zombie miało wyskoczyć zza krzaka.
-Dajesz sukinkocie... - mruknął pod nosem coraz bardziej zdenerwowany czekaniem. Drzewa rosły tak gęsto, że prawie zasłaniały całkowicie niebo. Z każdym kolejnym krokiem robiło się coraz ciemniej. Chłodny wiatr uderzył go prosto w twarz zupełnie niczym fala chłodu. W tej samej chwili poczuł że stal zagłębia się w jego ciało od góry tnąc wzdłuż całego ciała wywołując fontannę krwi. Zaczął płonąć od środka i rozpadać się na zewnątrz. Ostatnią rzeczą jaką widział były tylko oczy swego zabójcy... a może to była nieprzenikniona ciemność nocy? Choć w tej chwili zdawało mu się, że tak właściwie to jedno i to samo.



***

W kierunku świątyni skierowała się fala gwałtownego lodowatego wiatru, który na chwilę odczuwalnie obniżył temperaturę. Sam ten fakt wystarczył zebranym członkom Wu by stwierdzić kto się zbliża. Ktoś kiedyś żartował, że Noriko rozkazuje wiatrowi by ten zawsze jej towarzyszył i biedny wiatr nie ma dość odwagi by się sprzeciwić. Traktowane to było raczej jako żart i docinka odnośnie jej osoby, ale oczywiście nikt tego nie powiedział jej tego wprost. Niemniej jednak nie było znane żadne szczególne wytłumaczenie tego zjawiska więc sprawę zostawiono samej sobie stwierdzając, że "tak jest i już". Z zasłony mroku wyłoniła się postać w białym stroju splamionym krwią. Poruszała się szybko, ale przy tym cicho... prawie bezszelestnie. Osoby postronne mogłyby nawet na chwilę pomyśleć, że to jakaś zjawa snuje się w ich kierunku. Na szczęście nie była to pierwsza sytuacja kiedy Noriko przybywała ze "zbyt dużym dodatkiem czerwieni" więc nie budziło to już ani zbyt dużego szoku ani zaskoczenia. Twarz jak zawsze beznamiętna i wpatrzona w bliżej nieokreślonym kierunku. Zupełnie jakby wzrokiem pochłaniała wszystko, ale nie zwracała przy tym uwagi na nic konkretnego. Tym samym kolejna kuei-jin przybyła na spotkanie.
 
Famir jest offline