Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2009, 00:02   #13
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Konrad ruszył na górę. W gniewie, który go wypełniał, przeskakiwał po kilka stopni, byleby znaleźć źródło takiego stanu rzeczy. Dawno nie czuł się właśnie tak, jak teraz. Zawsze spokojny i pełen rezerwy do wszystkiego, teraz stał się kimś zupełnie innym. I to przez zwykły sen. Choć może nie taki zwykły.
Na tyle, na ile pozwalały bose stopy, udało się chłopakowi dotrzeć na piętro. Nie różniło się ono wiele od tego, co widział na dole. Ale jedna rzecz była inna - na końcu korytarza widać było półotwarte drzwi zza których sączyło się niebieskie światło. Wyglądało niemal tak, jakby ktoś w środku oglądał telewizję. Co jakiś czas światło drgało i migało nieznacznie. W ciemnym korytarzu, rozświetlanym teraz tylko przez szarość dnia wpadająca przez niewielkie, korytarzowe okienko, unosił się tajemniczy szept i słowa: "salva nos ab igne inferiori".
Inne drzwi, które pewnie prowadziły do kolejnych mieszkań, stały zamknięte. Dojście do nich pokryte było grubą warstwą kurzu, przykrywającą gumowe wycieraczki. Powykręcana poręcz schodów i same schody ciągnęły się jeszcze w górę, choć nic nie wskazywało na to, by góra miała się czymś specjalnym wyróżniać. Konrad nie wiedział, czy na bosych nogach da radę tam dotrzeć. Nie czuł jeszcze bólu, ale jak znał siebie i życie, to za niedługo przypomną mu o sobie. I wtedy znów spadły na niego obrazy wywoływane przez szepczące słowa w powietrzu. Obrazy krzyża znów wypełniły przez chwilę głowę chłopaka. Jednak teraz poza krzyżem było coś jeszcze. Coś zupełnie innego. Jakieś miejsce, jakiś budynek. Jeśli to był sen wewnątrz snu, to czas coś z tym zrobić. I możliwe, że pokój z niebieskim światłem będzie tutaj rozwiązaniem.

Władysław wpatrywał się w dziewczynę jak urzeczony. Blondynka ze szkłem w ręku coraz mniej przypominała jego Maję. Choć we śnie wszystko się może zdarzyć. Widział, jak usiadła na betonie w geście rezygnacji. "ONI", "kiedy już przyjdą" - nie rozumiał o czym mówiła dziewczyna. Nie rozumiał, co się tu działo. Nie takie sny zwykle śnił. Zwykle się bał i na wciąż na nowo przeżywał przeszłość. Teraz było inaczej. Teraz...
Coś z trzaskiem spadło na beton. Rozejrzał się i dostrzegł, że kawałek tynku odpadł od ściany. Tynku, na którym narysowana była ćma.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline