Jakie pytanie?!...
Aha, już widzę. Jasne...
Wróciłem już i, tak to nazwijmy, żyję pełnią wakacji. Czyli śpię, leżę i ogólnie rozleniwiam się do granic. Wiem, że to może, a raczej chyba na pewno nie wypada w obliczu zadeklarowanego poświęcenia i terminowości sesyjnej, ale rozumiecie, że czasem największym przeciwnikiem jest to coś po drugiej stornie lustra.
Tak więc postanawiam sobie, że od jutra sprężam się i skupiam na tym co pożyteczne (czyt. lastinn) i nadrabiam wszelakie zaległości jakie wylęgły się w ciągu kilku ostatnich tygodniu. Myślę, że przydałoby się wzbogacić moją ostatnią wypocinę-posta "gadką" jakowąś i jak słusznie Wojto mówi, odpowiedzieć na postawione pytanie.
Popracuję, popiszę, a potem... Och... Kolejny wyjazd
Pozdrawiam