Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2009, 01:13   #11
michau
 
michau's Avatar
 
Reputacja: 1 michau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłośćmichau ma wspaniałą przyszłość
Mike spakował plecak i wszystko, co wydawało mu się potrzebne. Widząc, że wszyscy dookoła krzątają się jeszcze ze sprzętem i sprawdzają (testują?) jego wytrzymałość oraz przydatność do wyprawy, odłożył plecak przykucnął i wyjął mały dyktafon, ten sam, który kiedyś przerabiał mu kumpel. Urządzenie miało wbudowany dodatkowy, bardzo czuły mikrofon i było odporne na wszelkiego rodzaju wstrząsy. Tak na wypadek, gdyby ktoś postanowił odmówić rozmowy i wytrącić urządzenie z ręki. Ze względu na wyprawę, Mike dokupił do niego specjalny pokrowiec, aby chronić go przed wilgocią. Zrobił też parę zdjęć wodoszczelnym aparatem cyfrowym Olympus 850 SW. Producent zapewnia, że wytrzyma nawet -10 stopni Celsjusza oraz nacisk 100 kilogramów. Nie, nie będę nawet na nim stawał, żeby sprawdzić czy wytrzyma moje 70 kg- pomyślał Mike


Wyprawa dzień pierwszy... Znajduję się w jaskini, przed chwilą zostałem wprowadzony. Na razie panuje tu lekkie zamieszanie. Nasza ekipa składa się z siedmiu osób z doktorem Benzem na czele.
Mike wolnym krokiem szedł w kierunku wejścia do groty. Światła zaczynało być coraz mniej, chociaż najgorzej będzie pewnie dalej, bo tu wciąż mrok rozświetlały rozłożone reflektory.
Wygląda na to, że zaraz ruszymy w głąb jaskini. Koniec

Mike schował dyktafon do plecaka, wstał i odwrócił się.
Dostrzegł obok siebie mężczyznę, zdecydowanie członka ekipy, z którą miał wyruszyć.
-Mike Turzyński, dziennikarz- wyciągnął rękę do nieznanej jeszcze osoby. W końcu jeśli mamy gdzieś razem iść, to nie widzę innej możliwości jak przynajmniej się przywitać. Nikołaj uścisnął podaną dłoń, nie wyglądał aby przeszkadzał mu zawód Turzyńskiego.
-Nikołaj Radovic, mechanik. Jak zepsuje nam się radio to mam je poskładać.
Chwilę się nad czymś zastanawiał.
-Polak? Znałem kiedyś jednego Polaka, sierżanta. Potrafił przepic nawet Ruska.
Radovic wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Nauczył mnie pewnego przydatnego słowa po polsku, ale nie do końca nadaje się ono do cytowania w rozmowach.
Mike uścisnął dość silnie dłoń i uśmiechnął się nieco. Nie należał nigdy do osób, które lubiły gawędzić, chociaż był dziennikarzem, ale w sytuacji, gdy znajdował się w nowym otoczeniu zawsze starał się dowiedzieć jak najwięcej, zresztą tego wymagał od niego jego zawód.
-W dwóch sprawach masz rację. Polak, i przepiję Cię przy najbliższej okazji, jeśli nadal będę w stanie. Zresztą, jak się mylę, to stawiam pół litra czystej. Mike poprawił zapięcie plecaka i zapytał
-Wiesz może coś o tej całej ekipie, z którą mamy wyruszyć? Sorry, że tak prosto z mostu, ale wszyscy dziwnie mi się tu przyglądają. Poza tym, nie jesteś przypadkiem Rosjaninem? Nikołaj odpowiedział :
-Trochę wiem. Dwóch grotołazów, historyk i wojskowy od wybuchów. Nie, jestem Serbem.
Mimo wyraźnego akcentu można było zrozumie mechanika bez problemów. Widać było, że kilka lat już mówi angielskim na co dzień.
-Chyba czas ruszać- Mike spojrzał i wskazał palcem na ekipę, która zaczęła zabierać sprzęt i ruszyła za Benzem.


Tempo marszu było znośne. Mike pomimo regularnie słabej kondycji od pewnego czasu, czyli od jakichś 3 miesięcy, postanowił zająć się bieganiem i chodzić na basen. Wziął nawet urlop, żeby wyjechać na 2 tygodnie do Anglii, jak widać tu też zamiast odpoczynku czekała na niego praca, ale tryb życia postanowił zmienić. Mniej kawy, więcej adidasów i mokrego londyńskiego chodnika.

Mike i Serb trzymali się nieco z tyłu rozmawiając.
Posuwali się dalej do momentu, gdy nie natrafili na zwężającą się część jaskini. Padł pomysł wysadzenia wąskiego przesmyku.
- Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie pomysł wysadzenia tego przejścia to zły pomysł - powiedział Mike do Serba.-Jak będą chcieli tu wkładać jakiś trotyl, to zawołajcie mnie za 10 minut. Przejdę się kawałek z powrotem- dokończył jeszcze cicho Mike. Nie chciał rzucać tutaj żadnych pomysłów, ale po przyjrzeniu się wąskiemu przejściu pomyślał o zsunięciu się przez nie i zabezpieczeniu się linami. Wydaje się, że plecaki i sprzęt mogą nie przejść, chociaż dowiemy się po tym, jak zaczniemy przechodzić, ale węższe miejsca można nieco skuć, jeśli skała nie okaże się zbyt twarda, tak by przecisnąć plecaki.

Mike przecisnął się nieco do przodu, gdzie jeden z członków ekipy (Jacques ) pochylał się nad przejściem bacznie mu się przyglądając. Mike na swój sposób zanalizował sytuację i doszedł do wniosku, że powinniśmy jednak tędy przejść. Zresztą, nie ja tu jestem od podejmowania decyzji. Chcecie wysadzajcie, chcecie zawracamy.

Mike odszedł nieco do tyłu, żeby nie przeszkadzać, odłożył plecak na ziemię i czekał na bieg wydarzeń.
 
__________________
Fortune is fickle.
"Do not follow the Dark Side"
michau jest offline