Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2009, 23:01   #10
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Test Pokusy: 5
Test Sumienia: 11
Przewaga Sumienia: 6

***

Walryn zignorował sugestię mszczenia się na pozostałch orkach za śmierć rodziny.
"To nie ma sensu" - myślał - "Przecież to nie oni zabili mi ojca i matkę".

Chłopak zamyślił się na chwilę... W myślach przeleciał mu widok ginącego ojca, płonącego domu i ponaglającej matki. W oku zakręciła mu się łza. Aby oddalić smutek przestał o tym myśleć.

Chwycił klucz i otworzył kłódkę. Wewnątrz leżało kilka zwiniętych pergaminów, jeden zalakowany. Walryn chwycił za jeden z pozostałych i rozwinął. Nie był jednak w stanie niczego odczytać. Biorąc pod uwagę 'staranność', z jaką dokonano zapisków, to zapewne nie byłby w stanie tego odczytać nawet, gdyby znał język orków.

W dole wąwozu słychać było głośne rozmowy. Walryn wyjrzał – orkowie wracali ze zwiadu. Schował zwoje do skrzynki, zamknął kłódkę i zabrawszy wszystko ze sobą ruszył drogą.

Walryn doskonale mógł rozpoznać moment, w którym orkowie dotarli na most. Rozmowa ustąpiła miejsca nerwowym krzykom jednego z żołnierzy, który prawdopodobnie był dowódcą. Walryn obejrzał się. Dwaj orkowie biegali wokół mostu, zaś trzeci prowadził oględziny pobojowiska i co chwilę wykrzykiwał coś to do jednego, to do drugiego z towarzyszy.

Walryn musiał się spieszyć, jeśli nie chciał zostać znaleziony przez orków. Zrezygnował z podróży traktem i zszedł do lasu. Znał te okolice bardzo dobrze i znał bardzo wiele skrótów. Bez problemu doszedłby lasem do najbliższych miast nawet po ciemku. Teraz liczył na to, że dotrze do rozdroża przed orkową armią. Musiał wiedzieć, czy udadzą się do Norandale, czy do Crogardu.

Biegł ile tchu dobrze znanymi sobie ścieżkami. W końcu ujrzał znajomy, charakterystyczny pagórek. Zaraz za nim było rozdroże. Orkowa armia właśnie tędy przechodziła. Mały oddział kierował się na północ, do Norandale, zaś reszta szła na zachód, do Crogardu.

Walryn zastanawiał się gdzie ma się udać. Crogard był narażony na atak potężnych sił nieprzyjaciela, jednak gdyby miał iść tam przez las, to dotarłby w ciągu jednego dnia. Norandale było bardziej oddalone, ale oddział kierujący się w tamtą stronę nie zrobiłby wrażenia nawet na motłochu chłopskich powstańców. Z pewnością nie miał zamiaru atakować miasta.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P

Ostatnio edytowane przez Prabar_Hellimin : 17-07-2009 o 23:14.
Prabar_Hellimin jest offline