Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2009, 02:23   #32
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu

Alicja jakby z oddali obserwował całe zajście w wagonie. Transformacje Dziurawca, śmigające po przedziale kule, chyba nawet jedna z nich odbita rykoszetem od jakiejś metalowej części wnętrza przeleciała tuż koło niej, inna zabłąkana kula strzaskała szybę na przeciwko. Do środka wpadł podmuch rześkiego, nocnego powietrza, a ona nadal siedział wpatrzona gdzieś w dal. W głowie jej szumiało, przed oczami pulsowała ciemność, mityczna otchłań, w uszach dźwięczał głos jej matki...


W tej chwili wampirzyca czuła się jak swoja imienniczka z powieści Carrolla Lewisa. Mimowolnie wyciągnęła rękę ku szklanej tafli szyby w której normalni ludzie i reszta potomków Kaina widziałaby swoje odbicie, zamiast tego ziała mroczna pustka. Może...może kiedy go dotknie, zdoła przejść na drugą stronę jak mała Alicja. Tylko ona zamiast do magicznej krainy trafi wprost do otchłani z której wszystko czerpie swój początek i wszystko znajdzie swój koniec... Tam są odpowiedzi na gnębiące ją pytania, była tego pewna... tylko tego, niczego innego, nawet tego kim właściwie jest. Nagle dziki ryk przywrócił jej poczucie rzeczywistości. Na ziemi nieopodal cuchnącej kałuży, niewiadomo jakiego gówna, której jeszcze chwilę temu było Dziurawcem siedział Assamita wpatrzując się w to co pozostało z jego ręki, o ścianę obok wspierał się pokiereszowany Tzimisce. Kiedy odwrócił się w jej kierunku Lasombra syknęła na widok dziury, wyżartej do samej, gołej kości, która zajmowała pokaźną część twarzy. Alicja podniosła się z siedzenia, głowa bolała ją niemiłosiernie, przetarła dłonią twarz, ku jej przerażeniu, na drobnej dłoni pozostał krwawy ślad. Czyżby jednak jakiś rykoszet ją drasnął?! Jakimś cudem nie, za to z nosa sączyła się delikatna ciemna stróżka. Alicja szybko wytarła tę odrobinę vite, za nic na świecie, nie chciała pokazać reszcie towarzyszy, jak słaba i zagubiona jest w tym momencie.

- Chodźmy stąd, potwornie śmierdzi tu tym gównem. - jakby nigdy nic wstała i ruszyła w stronę przejścia między wagonami - Poszukajmy jakiegoś bukłaka, musicie oblać tą zwycięską walkę chłopaki.

To co miało miejsce przed chwilą nie mogło powtórzyć się nigdy więcej-myślała gorączkowo Alicja- Nie teraz, kiedy wjechali właśnie na przedmieścia Krakowa i niewiadomo co zastaną w mieście, następnym razem może nie mieć tyle szczęścia to teraz...

Koła stukały miarowo kiedy Lasombra przesuwała się na czoło pociągu. Wagon po wagonie...pusto, wampirzyca parła do przodu, a za nią postępowała ciemność. W końcu dotarła do ostatniego przedziału, tuż przed lokomotywą.

- Co do diabła...- dobiegło z za usyfionych czymś o podejrzanym kolorze i konsystencji drzwi.

Alicja złapała za metalowy uchwyt i szarpnęła, przedział otworzył się z wizgiem.




- Co pani wyprawia!?- korpulentna konduktorka porwała się z siedzenia które dzieliła z równie opasłym towarzyszem

Tłuściutcy, dobrze- skonstatowała w myślach.

- Przyszłam kupić bilet - uśmiechnęła się, w ciemnościach, jakie panowały w przedziale lśniły białka jej oczu i równie śnieżnobiałe zęby.

Nagle ni stąd, ni zowąd Alicja wybuchnęła perlistym śmiechem, nie mogła się powstrzymać. Przypomniał jej się pewien leciwy Malkavianin, którego spotkała kiedyś na dworcu w Katowicach. Miał on nietopową obsesję, jeździł pociągami i zaczajony w toalecie, udając gapowicza, polował na konduktorów. Twierdził, że to jego osobista krucjata przeciwko PKP, które złamało mu śmiertelne życie. To znaczy jego żona uciekła z konduktorem, a jego zapitego w sztok w jakimś rowie przeistoczyła nawiedzona Malkavianka niosąca pomoc ubogim i bezdomnym...
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 18-07-2009 o 23:20.
MigdaelETher jest offline