-Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie pomysł wysadzenia tego przejścia to zły pomysł - powiedział Mike do Serba.-Jak będą chcieli tu wkładać jakiś trotyl, to zawołajcie mnie za 10 minut. Przejdę się kawałek z powrotem. -Jak dla mnie to też szczyt idiotyzmu. Nasz żołnierzyk niedługo gotów wyjąć klamkę i skradać się z nią bo ktoś gotów na nas wyskoczyć.
Dziennikarz poszedł sprawdzić korytarz, przy okazji rozmawiając krótko z dwójką innych członków wyprawy a mechanik czekał co powie reszta uczestników wyprawy. Obaj Polacy milczeli, za to grotołazowie powiedzieli delikatnie, że sądzą wysadzanie za nietrafiony pomysł, Serb postanowił ich poprzeć. Podszedł do Rodgera. -I dla mnie ten pomysł jest chybiony. Raz, że nawet największy specjalista...-w tym momencie Nikołaj zamilkł i chwilę patrzył na sapera, po chwili konturował-...nawet największy specjalista może uszkodzić niechcący strop a tego nie chcemy. Do tego dochodzi podstawowy problem, ograniczona ilość materiału wybuchowego, ten, którego użyjemy teraz może nam być potrzebny później.
Każdy z obecnych był już pewny, że Serb od wielu lat na codzień włada angielskim, mówił mimo wyraźnego akcentu płynnie i nie zastanawiał się nad słówkami i formami gramatycznymi.
Radobvć spojrzał na obecnych.
"Pieknie, żołnierzyk, który tylko by wszystko wysadzał i polak dziennikarz. Co on tu robi? Słychać u niego słowiański akcent chyba jeszcze bardziej wyraźniej niż u mnie. Jak ktoś taki mógł zostać w Londynie dziennikarzem?"
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |