Cytat:
Swoją drogą, w wod istnieje w końcu też istota taka jak Wight - wampir którego Ścieżka lub Człowieczeństwo spadło do zera, całkowicie opętana przez Bestię. Takie coś zachowuje się całkowicie jak wściekłe zwierzę, kierując tylko instynktami. W zasadzie jakby nie patrzeć spełnia to wymogi bycia tempą jak młotek, rzucającą się do gardeł istotą polującą na ludzi...
|
Wight - to ma swoje tłumaczenie, bardzo ładne w języku polskim. Strzyga
Tak, ale to wciąż wąmpierz. Choć bardzo przypomina, zabójczy i silny i musi się pożywiać.
Chih - Mei - bardzo ciekawa koncepcja. Dość jednak duchwao. Ujmowałaby tak pokracznym istotam, jak po prostu zwłoki, którym nie chce się już siedzieć w ziemi
Chih-Mei tak jak Kłejdżyny wkraczają do swojego ciała, czy jakiegoś cudzego? W dodatku to troszkę długa droga..
Pamiętam scenę z któregoś wysypu trupów, gdzie uciekali przed zombiakami do windy. Chyba w piątkę się tam władowali
Jeden koleś ostatni wchodził i drzwi mu nogę zatrzymały w przejściu, przez co ghule ją dogoniły. Jeden go w nią upierdzielił (nikt tego nie widział), a chłopak w końcu dostał się do środka.
Jakieś było ich zdziwienie, kiedy zaczął mówić czterokroć mniej wyraźnie niż menel, a z ząbkami rzucał się na kolegów
Tak więc przemiana w ghula po ugryzieniu staje się bardzo szybka. Zarówno u wampirów zachodu jak i wschodu proces jest skomplikowany (wyssanie całej krwi, danie swojej do Przeistoczenia, bądź wędrówki dharmiczne po zaświatach, tam i z powrotem)..
Eutanatos - jak by nie byli oświeceni, tak schemat ten sam co z Giovanni: wielki zły, który tworzy armie trupkuf.. A mi chodzi o
"bezpańskie" zombiaki