Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2009, 09:15   #16
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Dziecięca sztuczka z zamknięciem oczu i uszczypnięciem na niewiele się zdała. Władysław nadal twkił w tym przeklętym koszmarze.
Z zaciśniętymi powiekami zastanawiał się gdzie jest.
- Czy to piekło?
Mimo dyskomfortu całej sytuacji, nie mógł powiedzieć, że doznaje bólu. Poprostu zagadkowość obecnego położenia przyprawiała go o ból głowy.
- W jaki sposób mógł tak zwyczajnie się ukruszyć? – zapytała dziewczyna.
Władysław starał się ją ignorować. Była częścią tego świata, a przez to swego rodzaju zagrożeniem. Jeszcze parę chwil temu myślał, że to jego ukochana Maja ale teraz wiedział, że to nie prawda.
- Co to wogóle jest prawdziwego? Może to sen? - pomyślał Władysław i jednocześnie usłyszał kolejne pytanie blondynki.
- To musi być sen, prawda?
Już chciał coś odpowiedzieć, ale usłyszał jak dziewczyna schyla się po odkruszony kawałek ściany.
- To nie jest sen... - westchnął cicho mężczyzna - To coś o wiele bardziej przerażającego. Tylko co? Jeśli nie piekło? To może czyściec?
Władysław przypomniał sobie o jeszcze jednym miejscu w zaświatach o których nauczał Kościół.
- Tylko to oznacza, że umarłem. Tylko kiedy? Jak?
Blondynka szarpnęła go za rękaw fartucha:
- Idziesz czy zostajesz? - spytała.
Władysław pogrążony w myślach ledwo zrozumiał sens słów. Ostrożnie otworzył oczy. Bał się tego miejsca. Wiedział, że niezależnie od tego gdzie się znajduje grozi mu tu wielkie niebezpieczeństwo.
Znowu obudziły się w nim instynkty rodzicielskie. Nie mógł pozwolić, by ta mała wędrowała sama po tym... brakowało mu słów...
-...piekle - powiedział.
- Idziesz? – zawołała ostatni raz do nieznajomego. Jej głos odbił się echem od zasyfionych ścian, by za chwilę znów przepaść w pustce.
Władysław przełknął ślinę i zachrypniętym głosem powiedział:
- Stój! Nie idź tam! Tam może być niebezpiecznie. Lepiej zostańmy tu.
Mężczyzna chciał chronić małą przed niewidzilnym zagrożeniem, a jednocześnie sam bał się tego co może czychać za najbliższym rogiem.
- Jestem Władek - rzekł mężczyzna wyciągając rękę - A ty?
 
brody jest offline