WÄ…tek: [KULT] De profundis
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2009, 16:24   #17
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Unoszący się w powietrzu kurz drapał podniebienie wykładowcy gdy ten szybko oddychając rzucał otoczeniu desperackie spojrzenie. Pokój z którego sączyła się niebieska poświata musiał być źródłem. Nie było innej możliwości. A nawet jeśli była to poza obecnym stanem pojmowania Konrada. Znowu wizje. Aż się zachwiał stojąc na skraju schodów gdy pierwsze obrazy mignęły mu przed oczami. W ostatniej chwili złapał się poręczy i odzyskał równowagę nim wbite w ścianę nity przytrzymujące pustą żeliwną rurkę pękły od rdzy pozostawiając w dłoni wykładowcy kawał żelastwa. Machnął nim jak ślepy przed sobą bezskutecznie próbując odegnać bezładne migawki z głowy. Potem drugi raz i trzeci... Na nic. W ciszy przerywanej tylko monotonnym szeptem usłyszał swoje gniewne krzyki. Wszystko na nic. W końcu skoczył w kierunku półotwartych drzwi. Szept przybrał na sile choć cały czas pozostawał szeptem. W biegu przez korytarz prawie pośliznął się na jednej z wycieraczek. A umierający mężczyzna znów przypomniał o sobie. Jak artysta beznamiętnie katujący widza swoją śmiercią. I nagle... zatrzymał się tuż przed samymi drzwiami. W tym samym momencie ustały wizje i odszedł gniew. Zamarł z wyciągnięta do przodu ręką, którą jeszcze przed chwilą chciał otworzyć drzwi. Dzieliły go od nich centymetry. Wahał się. Wpatrując się we własną na zmianę zaciskającą się i rozluźniającą się dłoń, nie mógł wykonać dalszego ruchu. Ale czuł to. To było tu. Wyjście ze snu. Powrót do świata, który znał...

Dlaczego się wahał? Coś mu kazało się nad czymś zastanowić... Nie. Koniec z tym. Zdecydował się. Gdy jednak chciał popchnąć drzwi, te drgnęły... i otworzyły się same. Blask.

Upuścił rurkę.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline