Kiedy jedni się odzywają się, drudzy wtedy mogą do woli gapić się na nieznanych sobie anhiczeli. W końcu podróż w świat, w którym oprócz zajęcy mało kto przebywał nie pomagała rozszerzać zbytnio horyzontów. W dodatku od razu natknęła się na zbrojnych rycerzy wracających z misji. Szczęście jej dzisiaj sprzyjało.
"Tak jak pisał dziadek w swoim dzienniku. Oni są niesamowici."
Zajęczyca przechyliła głowę, by lepiej zobaczyć anhiczeli w zbrojach. Starała się ich jak najlepiej zapamiętać, by potem odtworzyć z pamięci ich sylwetki i utrwalić na papierze.
- Ja się chyba nie nadaję na wojsko. Wolę poznawać świat i podążać śladami wielkiego podróżnika. - Opowiedziała w skrócie swoje cele. - Ale możesz mi też opowiedzieć, czym jest to wyższe dobro. Dziadek nic o tym nie wspominał, więc mnie to ciekawi. - Wytłumaczyła się szybko i znowu spojrzała na rycerzy za templariuszką. |