Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2009, 18:02   #18
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
W końcu stanęło na zdaniu większości i wojskowy nie dowartościował się wysadzając skały. Nikołaj spojrzał na monsieur Leblanc'a, jak zaczął tytułować w myślach francuza. Zaraz, zaraz! Co on tam ma? Żołnierz przy kamizelce nosił jakąś klamkę, Radović nie był jakimś fanem militariów ale znał się trochę na broni. Chyba to była berreta 92F, pistolet armii USA i kilku innych. Wybór nie najgorszy jednakże na takie warunki w jakich byli bardziej nadawałoby się coś topornego, co mogło służyć jako młotek. Rewolwer, colt 1911 czy stary polski WiS sprawiłby się idealnie w tych warunkach. Serb nie rozmyślał jednak nad doborem broni towarzysza, a raczej nie tylko nad nim.
"Po kiego u diabła mu ta broń. I czy Benz też o niej wie?"

Zaczęli się przeciskać, najpierw jeden z grotołazów a potem Benz i dwóch polaków. Turzyński spojrzał na niego i wykonał dosyć jasny ruch głową w stronę jaskini na co mechanik odpowiedział mu równie prostym gestem, puszczenia przodem. Gdy Turzyński zniknął w mroku Radović podszedł do sapera i szturchnięcie go w ramię. Gest ten nie był bynajmniej agresywny, raczej był to przyjacielski szturchaniec.
-Nie powystrzelaj nas.
Mechanik nie czekał na odpowiedź zdjął hełm a na jego miejsce założył latarkę czołową. Plecak pchał przed sobą a sam szedł mocno skulony. Ogólnie cała wędrówka była niezbyt, przyjemna, zarobił kilka siniaków i chyba jednego małego guza na czubku głowy mimo to jednak przeszedł.
Czwórka mężczyzn już stała a właściwie trójka stała a dziennikarz siedział i pił wodę. Radović zarzucił plecak na ramiona i stanął z tyłu, rozejrzał się.
"Jaskinia jak jaskinia... Co oni w tym widzą?"
Na głowę znów założył hełm a do niego przyczepił latarkę, na koniec postąpił niezbyt profesjonalnie i odpalił szluga z nowo otworzonej paczki. gdy reszta zdecyduje, którym korytarzem iść będzie chciał pogadać sam na sam z Benzem rzucając krótkie:
-Rodger możemy pogadać?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 18-09-2010 o 21:24.
Szarlej jest offline