Dzikus przemknął obok zdziwionego sytuacją Michała i tak jak biegł, tak z rozbiegu odbiwszy się jedną nogą od ziemii, drugą z kolana kopnął Radosława w żołądek, torując sobie w ten sposób drogę na zewnątrz karczmy. A tam pojawił się właśnie Mietek ciągnący wózek z warzywami. Na widok skulonego Radosława, przerażona Runa zakryła twarz dłońmi i natychmiast podbiegła do niego z pomocą. - O rany, ale Ci zakopał. Żyjesz? - zapytała go zerkając kątem oka przez drzwi. Ujrzawszy Mietka, Dzikus zatrzymał się na chwilę i stanął jak wryty.... |