Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2009, 19:12   #3
Grytek1
 
Grytek1's Avatar
 
Reputacja: 1 Grytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie coś
Zło nękające Rath zostało okiełznane i zniszczone. Bez przywódców niedobitki armii nieumarłych z miasta zostały przepędzone lub zniszczone. Marzenia podłego licza zostały obalone zaś on sam wysłany na wieczny spoczynek i osąd bogów za swe knowania. Ceną sukcesu była krew i życie wielu śmiałków.
Polegli towarzysze pochowani zostali z należytymi honorami. Nic więcej nie można było dla nich zrobić. Pozostała tylko zemsta...




Katastrofalne starcie uświadomiło prowincjonalnemu Rath jak wielkie jest zagrożenie. Mieszkańcy Vaasy okazali się ludem twardym i niezłomnym. Rychło po walkach zajeli się swoimi zmarłymi i powrócili do zwykłego rytmu życia w cieniu ruin spalonego zamku. Światłość poraz kolejny rozproszyła ciemności zaciskające swe pazury nad Faerunem. Spóźnione posiłki pod sztandarami Tyra i Torma zabezpieczyły miasto przed ewentualnymi zagrożeniami. Obrońcy uznawszy swoją przygodę z Rath za zakończoną ruszyli dalej.




Młody paladyn opuszczając krainę z którą wiązał tyle smutnych przeżyć nieustannie oglądał się przez ramię. Jego ciało znaczyło kilka nowych blizn lecz nie te były najgorsze, największe spustoszenie Rath wywarło na jego osobowości. Niegdyś radosny i towarzyski młodzieniec przemienił się jak pod dotknięciem magicznej różdżki w milczącego i niemal mrocznego życiowego rozbitka.
Jadąc poprzez górzyste krajobrazy wzrok miał utkwiony sztywno przed siebie.Rozmyślał nad tym co było i nad tym co zrobi z odpowiedzialnymi za wydarzenia z Vaasy. Tuż po zakończeniu dobijania resztek armii Yalcyn ponownie otarł się o śmierć.Ratował ukochaną towarzysza i kolejny raz zawiódł. Przeklinał swoją głupotę i niezdyscyplinowanie lecz przede wszystkim podążający za nim ostatnimi czasy krok w krok pech. Z upływem kilometrów swoją nienawiść przekierowywał na intrygantów z Melvaunt.Przez całą podróż pielęgnował swój gniew podsycając go wizją krwawej zemsty. Towarzysze podróży byli jeszcze poważniejsi niźli zawsze co mu odpowiadało biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności. Wbrew wszelkim przeszkodom drużyna śmiałków przekroczyła góry i planowała rychłe zakończenie działania sekty Shar. W Glister dołączyli do karawany krasnoludzkich kupców zmierzających w sprzyjającym im kierunku.Jako że aasimar pałał niemal wyczuwalną rządzą przelania krwi toteż wszyscy kupcy trzymali się z dala od niego zaś śmielsi próbujący zagadywać byli zmywani ponurymi mruknięciami i półsłówkami.
Wierny prawom Tyra przez całe swoje dotychczasowe życie Sever zastanawiał się dlaczego to właśnie on urodził się z piętnem swego patrona na bicepsie. Był to dar którego nikt nie próbował podważyć lecz czy możliwe było by bóg w swojej nieskończonej mądrości i sprawiedliwości popełnił błąd ?
Młodzieniec zastanawiał się czy nie zawiedzie pokładanego w nim zaufania.
Czego właściwie Sprawiedliwy od niego oczekiwał ? Paladyn miał nadzieję że podróż przyniesie odpowiedzi choć na część pytań.
 
Grytek1 jest offline