Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2009, 13:15   #4
yvain
 
yvain's Avatar
 
Reputacja: 1 yvain nie jest za bardzo znany
Jacques był zirytowany. W podróży stracił wiernego wierzchowca, przemarzł nieprzygotowany na górski klimat, a przede wszystkim od czasu opuszczania Nordlandu w jego sakwie nie przybyło ani grosza. Ba! Nawet go ubyło i to znacznie. Tak czy inaczej Behemsdorf nie oferował luksusów, więc Bretończyk mógł sobie pozwolić na jedzenie i picie bez większego zaciskania pasa. Mimo, że bagaż skrywał ostatnią butelkę wina to Jacques zdecydował się dziś pić tutejsze podłe piwo, przy każdym łyku gwałcące jego podniebienie okropnym smakiem.
- Na bogów! Kto wymyślił to cholerstwo! Za prawdę, gdy nie ma wina, tedy brak cywilizacji - pomyślał. Jakby na potwierdzenie jego tezy trochę dalej jakiś wioskowy głupek zasmarkał się, oślinił i malowniczo ów złociste cholerstwo rozlał.

Bretończyk zapchany nie mniej podłym gulaszem postanowił zastanowić się nad swoim położeniem i rozejrzał się po sali.

Wnet odkrył, że siedzi w idealnym wręcz miejscu, zaraz obok dwójka nieludzi wypytywała przygłuchłego dziadygę o tutejsze kopalnie. Słyszał wcześniej o magu, który zadawał podobne pytania. Warto było nadstawić uszu, najwyżej sam wyciągnie z ludzi więcej informacji. Na razie mu się po prostu nie chciało wstawać.

Rozejrzał się raz jeszcze. Kilka osób nie pasowało do tego miejsca, z pewnością padnie wiele pytań o tajemniczego maga i kopalnie. Kolejne spojrzenie i zauważył silne ręce i ogorzałe od słońca twarze bywalców. Ciągłe zagrożenie zahartowało tutejszych chłopów. Dzisiejszy wieczór nie zapowiadał burdy, Jacques miał jeszcze obolałą szczękę po ostatniej wizycie w podobnej karczmie.

Splunął, poprawił całkiem zużyty już kubrak, wziął łyk piwa i wsłuchał się w opowieść starca.
 
yvain jest offline