Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2009, 21:43   #25
Zielin
 
Zielin's Avatar
 
Reputacja: 1 Zielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwu
- Witamy w Smokogrodzie. Za mną.
Bez zbędnych ceregieli ani czasu na czcze gadanie obaj krasnoludzi pognali zaraz za prowadzących ich czarodziejem.
- Smokogród nie na darmo nosi taką nazwę - Mag prowadził ich coraz niżej schodami. Mimo na pozór dobrej sylwetki, łapała go zadyszka. Wyczerpał się pewnie ich teleportacją. No i gadanie tez nie pomagało. - W podziemiach tej budowli śpi smok równie stary co nasza cywilizacja. Musimy zaryzykować i go obudzić.

Gloinus i Aldrim biegli truchtem obok siebie, a echo klekoczących zbroi niosło się po schodach. Spojrzeli po sobie znacząco. Mag zatrzymał się, złapał oddech, po czym skręcił w lewo i ruszył drugimi schodami. Te prowadziły jeszcze bardziej stromo w dół.
- Niestety senatorzy również o tym wiedzą i posłali szpiegów, by zabili tą istotę. Musimy być tam przed nimi, inaczej stracimy szansę na zyskanie sprzymierzeńca. - z klatki schodowej gdzie gdzieniegdzie jeszcze przesmyki słońca dawały o sobie znać, wpadli wprost w ciemny korytarz. Na ścianach z rzadka wisiały pochodnie. Część z nich zgasła, część z nich wypaliła się na dobre. Mag pochwycił jedną z palących się i wyprowadził ich... na powierzchnię. No, może nie do końca. Dosłownie obok wylotu z tajnego korytarza była wielka czarna dziura w ścianie. Mag się zatrzymał.
Brodacze domyślili się, że są na miejscu.
- Wybraliśmy was, bo jedynie krasnoludy są w stanie przebyć te korytarze. A my wracamy do obrony... inaczej zdobędą Smokogród i utracimy potężną twierdzę.

Zostawił ich przed wejściem do jaskini. Przy wejściu płonęły pochodnie, lecz dalsza część była zakryta mrokiem.
- Wybrali nas, dobre sobie. Boją się ruszyć swoje stetryczałe tyłki i wysyłają bestii dwa łakome kąski.
- Smoki to piękna rasa. - odparł Gloinus - O ile będziemy się zachowywać, nie powinien nam nic zrobić.
Aldrim pochwycił wtenczas jedną z wiszących pochodni.
- Mam nadzieję że wiesz co mówisz.

Zagłębili się w mrok. Nawet płomień pochodni ledwo się tlił w ogarniających ich ciemnościach. Szli wolo, krok po kroku. Prowadził Aldrim, trzymając w wyciągniętej ręce pochodnie. Nagle potknął się, a głownia wypadła mu z rąk. Szczęście, że nie zgasła.
- Psiakrew, co to... - Aldrim przerwał w pół zdania. To co zobaczyli, naprawdę zmroziło im krew w żyłach.


Cmentarzysko. Istny grobowiec. Skrzętnie ułożone w kupie, wybielałe kości, dziwnym jeszcze trafem złączone z resztą szkieletu.


- Hohoho. - Aldrim podskoczył jak opętany. Szybko otrzepał się z kurzu i podniósł żagiew - Widzę że było tu już kilka poselstw o pomoc.
- Nie gadaj bzdur. Pewnie chciwi głupcy liczyli się z nadzieją zagarnięcia bogactw.
- A ty nie chciałbyś zagarnąć tych całych skarbów?
- No chciałbym ale... Nie zmieniaj tematu! Smok to smok. na niego trzeba by ze dwudziestu naszych. Wolę nawet nie próbować.
- A co z tymi "obiecanymi skarbami" ?
- Będzie jeszcze i na to okazja.
- Gloinus chrząknął i splunął na ziemię. - Te skarby musimy sobie darować. Jedno złe słowo i skończymy jak ci tutaj - toporem trącił jednego ze szkieletów, który rozsypał się na posadzkę.

Szli długo, coraz bardziej wgłąb jaskini. Wydawała się zmierzać do samych czeluści piekieł. Po około dwudziestu minutach teren zaczął się wyrównywać, a korytarz - poszerzać jeszcze bardziej.
Droga, którą szli gwałtownie skręcała w lewo. Dzięki krasnoludzkiemu pochodzeniu obaj poczuli "zapach" złota. Przyśpieszyli kroku...
 
__________________
Powiało nudą w domu...Czy może powróciło natchnienie? Znalazł się stracony czas? Jakaś nagła zmiana w życiu?
A może jeszcze coś innego?

<Wielki comeback?>

Ostatnio edytowane przez Zielin : 15-08-2009 o 05:47.
Zielin jest offline