Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2009, 02:27   #7
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Widać mamy trochę inne doświadczenia

5 razy wyjeżdżałem na obozy i próbowałem tam grać i ani razu nie pojawił się ktoś, kto by "przypadkiem miał ze sobą kostkę do chińczyka". Jak jedziesz na obóz i chcesz grać/prowadzić, to bierzesz dwie potrzebne kostki ze sobą i problem się rozwiązał. Nikt więcej z grających nie potrzebuje.

Do Warhammera czasem też nam brakowało k6 i jakoś u nikogo w domu się przypadkiem nie znalazła. Chcesz prowadzić - masz przy sobie potrzebne kostki. Wchodzący w grę nowi/niezdecydowani swoich mieć nie muszą. Bo i po co? Nie spotkałem się też do tej pory z drużyną, grającą w autorki, w której co najmniej jeden z graczy nie byłby choć trochę doświadczony. Na zasadzie "Takie śmieszne coś znalazłem w internecie, zwołuje kumpli, bierzemy kości od chińczyka i gramy!".

Dla mnie argument dostępności nadal naciągany. Ale to tylko ja

Co do samej kości. Lubie systemy z jednym ich typem. Ale k6? Dość mały rozrzut i mało wyników pośrednich, no chyba, że rzuca się garścią ale zbyt dużo kostek też nie lubię. Wolę k10 albo k20.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 16-08-2009 o 02:34.
Tadeus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem