Przyznam szczerze iż nie bardzo pamiętam jakie plany miał mój drakolicz, ani jak go odgrywać. Zbyt długa przerwa, no i akcja szła ciut chaotycznie jak dla mnie. Zero ram czasowych na deklaracje, względność odległości... przy takich założeniach przygody widziałbym raczej jakiś rodzaj 'podziału na tury' a nie wolną amerykankę na zasadzie: tyle zrobisz ile ci się uda upchnąć w poście.
Konkluzja: nie głosuję za zamykaniem sesji, ale korzystając z ciągnącej się przerwy oficjalnie rezygnuję z udziału w niej.
Dzięki za grę i powodzenia. |