Wątek: W imię Boga
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2006, 19:21   #11
rob'n'hut
 
Reputacja: 1 rob'n'hut ma wyłączoną reputację
Karczmarz spojrzał krzywo na człowieka, który przyłączył się do rozmowy.
- Nie mam kontaktu z takimi ludźmi. A gdybym nawet miał, to nie zdradziłbym nic... - zamyślił się, szukając odpowiedniego słowa - ...niepewnym osobom - spojrzał tajemniczo na Holgera.
- Myślę jednak, że ktoś wkrótce zwróci uwagę na waszą kompanię - uśmiechnął się szelmowsko, patrząc znacząco na wykrzykującego coś w amoku Bordina i Ravena, który wyglądał conajmniej jak szpieg arcybiskupa.

Bordin wybiegł z wrzaskiem na zewnątrz, odprowadzany przez spojrzenia postaci w kącie. Po chwili wrócił, nie cichnąc ani na chwilę, powiedział coś niezrozumiałego do towarzyszy i skierował swoje kroki z powrotem na zewnątrz. Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem, mało co nie miażdżąc krasnoluda, jeśli takiego kogoś w ogóle można zmiażdżyć. Do środka wsypało się kilka uzbrojonych postaci. Pierwszy wbiegł mężczyzna odziany w pelerynę, w ręce trzymał miecz. Kruczoczarne włosy zakrywały czoło. Po jego bokach stanęli pachołkowie dzierżący sporej wielkości buławy, a po chwili między nimi przepchnął się niski człowiek z załadowaną kuszą w ręku. Za ich plecami, w wejściu widać było kliku kolejnych zbrojnych.
Czarny postąpił kilka kroków naprzód.
- Aresztuję was z rozkazu Jego Wielebności Biskupa Hohenbauma! - przemówił głośno w stronę dwóch mężczyzn siedząch w rogu. Ci, do tej pory spokojnie obserwując poczynania przybyszów, zerwali się z ławy, dobywając mieczów. Najwyraźniej nie zamierzali sprzedać skóry łatwo. Karczmarz zaczął chować butelki pod ladę.
Już, już mieli rzucić się na siebie, gdy głośne przekleństwo krasnoluda jakby wyrwało ich z zadumy. Wszyscy zwrócili wzrok na grupkę postaci przy stole. Zawahali się przez moment, niepewni ich reakcji.
 
rob'n'hut jest offline