Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2009, 14:30   #5
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Megapolis - 125 rok Nowej Ery, pierwszy kwartał, dzień szesnasty; stacja Agora 4

Coś się zaczęło. W Megalopolis zdarzały się już akcje i manifesty różnego rodzaju buntowników. Były to jednak głównie ulotki, jakieś potajamnie napisane hasło lub naklejony plakat. Odpowiedzialni za to byli przeważnie nieradzący sobie uczniowie, znudzeni prole, czasami pomniejsi pracownicy ministerstwa którzy zdobyli za dużą widzę. Nigdy jednak w historii Megapolis nie miało miejsce coś podobnego. Zamach bombowy. I to nie jeden, a z tego co było widać i słychać conajmniej kilka. Na dodatek w miejscach najważniejszych i najlepiej strzeżonych. Krążyły co prawda po różnych dzielnicach plotki o tej organizacji Front Wyzwolenia, ale nikt nie brał ich na poważnie. Ot paru wariatów porywa się z motyką na słońce, stawiając na głowie podstawy cywilizowanego świata.
Dzisiejsze wydarzenia jednak wielu uświadomiły, że zagrożenie jest realne. I wbrew pozorom nie byli to ci którzy przeżyli zamachy, oni paradoksalnie czuli się bezpiecznie, przecież Służba Bezpieczeństwa czuwa. Ludzie którzy najbardziej się przerazili to ci którzy o zamachach dowiedzieli się z telewizji i rozpaczliwych raportów, które w parę godzin później wylądowały na ich biurkach.


Salvatore Folwer
Dwaj agenci wyciągnęli broń i ruszyli w stronę kabiny motorniczego. Przeszli przez dwa wagony, a po drodze uspokojali zdenerwowanych obywateli. Gdy stanęli pod drzwiami kabiny spojrzeli na siebie i za pomocą gestów ustalili co który będzie robił. Travis otowrzy drzwi, a Salvatore wpadnie do środka. Nagle usłyszeli jak ktoś uruchomił ręczną procedurę otwarcia wszystkich drzwi w kolejce. Mógł to być zarówno centralny komputer, jeden z zamachowców lub któryś z pasażerów. Oznaczało to jednak niebezpieczeństwo, że podejrzani uciekną z miejsca zbrodni. A podejrzani byli wszyscy którzy znajdowali się w pociągu. Travis zareagował pierwszy, doskoczył błyskawicznie do panelu przy drzwiach i ponownie je zamknął. Ruchem głowy dał znać, że czas wejść do kabiny. Stanął przy ścianie i błyskawicznym ruchem otworzył drzwi na oścież. Salvatore wpadł szybko do środka wyciągając przed siebie broń. Wewnątrz nie było nikogo. Rozejrzał się tylko dookoła szukając jakiś dowodów. Gdy spojrzał na fotel motorniczego zobaczył, że stoi na nim mały robot sprzątający, a bok niego leży mikorofon.

Z pierwszych oględzin wyglądało no to, że ktoś przy nim majstrował i przerobił go na swoje potrzeby.
Obaj agenci Służby Bezpieczeństwa drgnęli, gdy drzwi kolejki ponownie się otworzyły.
- Dość tego! - krzyknął Travis - Jeden z zamachowców nadal jest w kolejce. Musimy go zatrzymać.


Klavier
Wracający z nocnej zmainy Klavier uważał, że zamach to największa głupota jaką mogli zrobić ci chorzy buntownicy. Kontorle policyjne się zwiększą, a Służba Bezpieczeństwa niespocznie dopóki nie złapie sprawców. W inny dzień pewnie, by go tak nie poruszyło ale dzisiaj miał ważne zadanie do wykonania. Dzisiejsze wydarzenia bardzo nu komplikowały to co zaplanował.
Gdy ktoś otworzył wszystkie drzwi kolejki Klavier podniósł się. Uśmiechnął się tylko pogardliwie do jakieś młedej uczennicy, która posłała mu karcące spojrzenie. Nie lubił tych nadgorliwych obywateli, to przez nich życie bywało takie ciężkie. Jego uwagę przykuł pewien mężczyzna, a raczej jego złota zapalniczka. Już sięgał po nią, gdy ktoś ponownie zamknął drzwi.
- O co tu chodzi? - pomyślał - To pewnie ci dwaj z bezpieki. Pewnie będą chcieli przesłuchać wszystkich podróżnych.
Strach i niepewność opanowały Klavier. Przyzwyczaił się do życia na krawędzi systemu, ale dawno nie był tak blisko wpadki.
Rozejrzał się po wagonie. Oprócz niego stało tylko jeszcze trzech mężczyzn. Ten obok niego wyglądający jak urzędnik któregoś z ministerstw, oraz dwie młode kobiety, prawdopodobnie uczennice.
Cała trójka spojrzała na Klavier. Ten w jednej chwili zrozumiał, że to oni w jakiś sposób są odpowiedzialni za te wybuchy. Poczuł ich przeszywający wzrok, który mówił tylko jedno. Usiądź na miejsce i nie przeszkadzaj.
- Co za cholerny dzień - westchnął w myślach.
Właściciel złotej zapalniczki otworzył skrzynkę z panelem ręcznego sterowania. Za pomocą kombinacji przycisków otworzył wszystkie drzwi. Spojrzał tylko jeszcze na Klavier i wyskoczył z kolejki na torowisko. Dwie młode kobiety także wyskoczyły za nim. Cała trójka zaczęła biec w kierunku ogromnego filaru.


Carrie Fornset
Carrie wstała po upadku i usiadła z powrotem na swoim miejscu. Czekała aż agenci Służby Bezpieczeństwa zaprowadzą porządek, zarząd transportu podstawi jakiś zastępczy środek komunikacji. Większość obywateli także spokojnie czekała zgodnie z rozkazem agentów. Po krótki wybuchu paniki i krzyków, teraz panował już spokój. Nikt niewątpił w to, że to zamieszanie jest tylko chwilowe i zaraz wróci porządek. Tym bardziej, że Służba Bezpieczeństwa jest na miejscu.
Uczennicę zdziwił fakt, że nagle kilka osób się podniosło. Młody urzędnik, dwie uczennice, oraz jakiś odpychający prol. To on zwrócił na nią uwagę. Posłała mu karcące spojrzenie, ale bała się odezwać.
- Może to on był odpowiedzialny za to wszystko -pomyślała Carrie
Mężczyzna posłał jej tylko pogardliwy uśmiech i skierował się do drzwi. Te jednak zamknęły się. Młody urzędnik otworzył skrzynkę panelu sterowania ręcznego i ponownie otworzył drzwi. Stanął jeszcze na krawędzi i wznosząc pięść do góry krzyknął:
- Przebudźcie się ludzie! Wyzwolenie jest blisko!
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline