Ville
Zakapturzona postać, która jeszcze chwile temu starała się uspokoić współtowarzysza najwidoczniej zapalonego do boju, gwałtownie poruszyła sie ze swojego miejsca podbiegła do drzwi i zamknęła je z głośnym odgłosem. Nie ściągając kaptura i ukrywając swoją twarz zapytała: I co? Chcesz ich tak po prostu pozabijać? Stając w obronie istot, których nawet nie znasz? A jesteś tego świadom że możemy za to skończyć na stosie?
Po czym lekko odchylając płaszcz dobył miecza chwilę jeszcze temu bezwładnie spoczywającego w pochwie. Wskazując nim w stronę trzech nowoprzybyłych postaci zwrócił sie do współtowarzyszy: Więc co chcecie z nimi zrobić? Jeśli ich po prostu zabijemy będziemy poszukiwani wszędzie gdzie się tylko udamy, a sprawa sie wyda na pewno. Bo czy barman będzie w stanie trzymać język za zębami. A puścić też ich nie możemy bo zaraz wrócą z całym wojskiem
Następnie kieruje swój wzrok w stronę nieznajomych. Kim jesteście? |