| "Są chętni?" - i tak i nie.
Idea wypadów gdziekolwiek i po cokolwiek jest sama w sobie problematyczna.
Zacznijmy od początku. Wypad na 2-3 dni to oznacza prawie zawsze "weekend" (powiedzmy w wakacje mniej, ale za chwilę nowy rok szkolny/akademicki) a w wielu przypadkach "urlop". Nie wiem też czy wielu znajdzie się takich, co przyjmą nieznane sobie osoby na nocleg do domu (a nawet jeżeli tak, to nie wszyscy dysponują warunkami, aby kogoś przenocować, nie mówiąc już o kilku osobach)... Więc pojawia się problem noclegu, który może już nie być taki tani...
Dalej - z doświadczenia wiem, że sesje prowadzone na przypadkowym systemie z przypadkowymi ludźmi (bo tak to wyjdzie nawet jeżeli ustalimy system wcześniej) niosą zawsze ryzyko "konwentówki" - albo wychodzi hack&slash, albo kłótnia o zasady, albo intryga pozostaje nierozwiązana, bo brakło czasu.
W mojej opinii - jeżeli się umawiać - to w "małych grupach", które po pierwsze łatwiej się umówią, po drugie - spotkanie nie będzie wymagało noclegów. Dla mnie umówienie się w grupie "Kraków i okolice" czy "Białystok i okolice" jest sensowniejsze niż "w mieście po środku".
W ogóle takie spotkania zawsze są bardziej po to, aby kogoś poznać i ewentualnie pograć - niż pograć i poznać.
A tak w ogóle - to może pierwsze spotkanie u Ciebie? Nic tak nie buduje jak dobry przykład. |