Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2009, 17:08   #51
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Uff... Zgubił Filcha. Mało brakowało, a już drugiego dnia, a właściwie drugiej nocy, nauki w Hogwarcie dostałby szlaban. Ciekawe czy ktoś kiedyś podpadł wcześniej? Zastanawiając sie nad tym faktem Mathew ruszył przed siebie. Uważnie rozglądał sie dookoła szukając choćby najmniejszej wskazówki dotyczącej drogi powrotnej do wieży Gryffindoru.

Po paru minutach błądzenia wydawało mu się, że chodził już korytarzem, w którym aktualnie przebywał. Co prawda zamek w wielu miejscach wygląda podobnie, a do tego nocą wszystko zdaje się zupełnie inne, ale ten obraz z pewnością kiedyś widział. Trzy czarownice mieszające w kotle, dodatkowo sprzeczając sie ze sobą. Teraz wiedźmy drzemały. Jedna miała rękę zanurzoną w tajemniczej, zielonkawej cieczy.

Po parunastu krokach okazało się, że rzeczywiście młody Wallace musiał przynajmniej raz iść tą drogą. Zaprowadziła go do Sali Wejściowej. No to teraz jest już w domu. Już pierwszego dnia dostał poradę od Percy'ego Weasley'a, żeby przede wszystkim nauczyć się na pamięć drogi z Sali Wejściowej do portretu Grubej Damy, a co za tym idzie do Pokoju Wspólnego. Jeżeli ktoś się zgubi najłatwiej trafić właśnie tutaj. Najwięcej dróg prowadzi do tego miejsca.

Ta ostatnia zaleta okazała się jednak wadą, gdyż Mathew usłyszał zbliżające się głosy. Z pewnością nie był to Filch. Ktoś mu odpowiadał, a chyba nie wzywał by nauczyciela nie wiedząc nawet kto krąży samotnie po zamku, albo przynajmniej z jakiego jest domu. Chyba, że ten spacerowicz...

Chłopak z lekkim strachem spojrzał w dół, na swoją klatkę piersiową i jednocześnie położył na niej swoją rękę. Odznaka Gryffindoru była na miejscu. Przypięta do szaty. Odetchnął z wyraźną ulgą.

Pozostawał jednak problem nadchodzących osób. Gryfon rozejrzał się szybko dookoła i zauważając posąg jakiegoś czarodzieja, schował sie za nim. Lepszej kryjówki chyba nie znajdzie.

Gdy głosy zbliżyły się okazało się, że to dyrektor szkoły i jeden z nauczycieli (Mathew nie pamiętał jego nazwiska, ale pamiętał, że jest to niezły przyjemniaczek). Rozmawiali o czymś:

- Myślisz że będzie tu bezpieczne? - spytał posępny profesor.

- Sądzę, podobnie jak Ty Severusie, że będziemy musieli się wszyscy trzymać na baczności. Być może spróbuje go zdobyć, skoro zdołał wejść do Gringotta.

"Gringott, Gringott" Mathew coś to przypominało. "Co można zdobyć w Gringoccie?" I nagle go olśniło. Któryś z Gryfonów podczas wczorajszego śniadania podjął ten temat. To był chyba Seamus. Ktoś włamał się do goblińskiego banku i nie został złapany! Czyżby to coś co chciał ukraść należało do Dumbledore'a? Teraz spodziewają się włamania do szkoły? Pewnie złodziej uważa, że Dumbledore zabrał to coś do siebie. Ciekawe gdzie tak na prawdę to ukrył?

- Mam nadzieję że nie nadejdzie to zbyt szybko... - skomentował Severus.

Obaj mężczyźni się oddalili i pierwszoroczniak mógł opuścić swoją kryjówkę. Jak najszybciej ruszył do wieży Gryffindoru. Nie mógł się doczekać by opowiedzieć wszystko Harry'emu i Ronowi.
 
Col Frost jest offline