Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2009, 20:11   #24
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Uczucie bezsilności dominowało nad Władysławem. Czuł się jak ślepiec prowadzony przez kogoś za ręką. Na domiar złego nieufał prowadzącej go osobie. Niewiedział czy to Bóg czy Szatan sprowadził go w to odrealnione miejsce, ale wiedział że niezapomni tego do końca życia. Tej dziewczyny, tych dziwnych opuszczonych i zniszczonych bloków i strachu który trzęsie jego ciałem. Próbował dodawać sobie odwagi i powtarzał w myślach na zmianę:
- To tylko chory sen. Nic więcej. Musisz to przeżyć i za chwilę obudzisz się na swoim łóżku.
- Nie łam się stary. Spójrz na tą małą. Ona się nie boi.
Nie pomagało to jednak wcale.
- Chodź – dziewczyna pociągnęła znów Władysława za rękaw. Zaczynało jej to wchodzić w nawyk. – Huk dobiegał z góry. Sprawdzimy co się tam stało.
Nie powiedział nic tylko poddał się. Wchodzili ostrożnie po schoda, unikając resztek tłuczonego szkła czy odłamków betonu.
Na piętrze także wirowały w powietrzu płatki papieru. Przestało już ich to dziwić. Władysław zastanawiał się czy jest jeszcze coś co go może zdziwić. W więzieniu widział jak desperacji sami się okaleczali by dostać się na izbę chorych. To było okropne. Pomyślał o innych okropnościach, które mogły się tu zdarzyć i aż przeszedł go zimny dreszcz.
Na całym ciele pojawiła się gęsia skórka. Po chwili spostrzegł, że z ust dziewczyzny wydobywa się obłoczek pary. Podłoga zrobiła się lodowata.
Przed nimi rozciągał się długi korytarz. Tylko jedne drzwi były tutaj otwarte i to z nich słychać było szurania i szelesty. Jedyna, jak na razie, oznaka życia tutaj.
Władysław rozejrzał się wokół w poszukiwaniu czegokolwiek co mogłoby mu posłużyć za broń. Jedyne co mu wpadło w oko, to kawałek gumowego węża. -- Nie jest to może szczyt marzeń, ale zawsze coś - pomyślał.
Zawiązał na końcu węża nieporadny supeł i ostrożenie ruszył powoli w stronę drzwi.
Gestem ręki dał znać dziewczynie, by szłą za nim w bezpiecznej odległości i zachowała ciszę.
Sam do końca nie wiedział czy takie środki ostrożności wogóle na coś się przydadzą, ale co mu innego pozostało jak trzymanie się kurczowo świata który znał. Nic. Uratować mogło ich jedynie takie właśnie przywoływanie "zagubionej rzeczywistości", jak w myślach nazywał prealny świat.
- Nieważne czy to sen, piekło czy czyściec, wydostanę się stąd - dodawał sobie odwagi, choć i tak wiedział że robi to tylko ze względu na tą małą. Chciał w jej oczach zachować twarz i nie wyjść na starego dziada, który boi się własnego cienia.
Podłoga pod stopami była jak lód. Palce mu skostniały i powoli tracił czucie w stopach. Nie przestał jednak iść w stronę drzwi. Musiał zobaczyć kto się tam czai.
Gdy doszli do drzwi zatrzymał się. Wziął głęboki oddech. Zacisnął dłoń na gumowym wężu i wszedł do pokoju.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline