Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2009, 16:54   #2
Kejmur
 
Kejmur's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodzeKejmur jest na bardzo dobrej drodze
Praca... marzenia... to była chwila, na którą czekała tyle czasu. Nie wierzyła, że uda jej się przejść przez tyle kandydatek, gdyż selekcja była naprawdę ostra. Była zachwycona, gdyż wiedziała, że naprawdę tutaj ma szansę wybić z biedy, która ją od zawsze prześladowała. Jej mały braciszek na nią liczył i naprawdę się o niego zamartwiała. Jej ojciec zaginął w dziwnych okolicznościach na Pacyfiku (pracował jako kapitan na statku), a matka... zmarła. Niespodziewany atak serca i niestety odeszła do innego, lepszego świata. Do dziś budzi się ze łzami w oczach, gdy wspomina jej zamglone oczy pełne smutku, ale też troski o to, czy jej dzieci przetrwają w tym okrutnym świecie. Ayase czuła, że jej matka w ostatnich chwilach życia miała wyrzuty sumienia. Tak jakby przepraszała za to, że nie mogła im zapewnić lepszego startu w życiu. Jedyne, co po sobie pozostawiła to trening, jak zostać idealną żoną. I dla matki postanowiła tego dokonać. Jednak wiedziała, że przed nią jeszcze była długa droga. A rezydencja... zaparła jej dech w piersiach. Piękne, starannie wykonane meble, zwisające z sufitów kryształowe lampy i dywany, prawdopodobnie wykonane z najlepszych jedwabi. Chociaż prawdę mówiąc akurat na tkaninach nie znała się aż tak dobrze, jednak widziała, że były to małe dzieła sztuki. I jeszcze te... obrazy. To one przyciągały najbardziej wzrok, była nimi zachwycona. I gdy spojrzała na jej nowego Pana, z którego rąk te obrazy wyszły... z tego co słyszała, Yokokawa-sama miał niezwykły talent artystyczny. A artyści oprócz talentu mieli także piękne dusze... I miała nadzieję, że się nie rozczaruje. I gdy ujrzała, że panicz jest... młodym chłopcem, to z lekka jej kolana zmiękły. Był taki uroczy, że aż chciała go przytulić. Jakoś do takich jak on miała lekką słabość. I ten delikatny głos... jak śpiew skowronka, który właśnie oznajmił, że cieszy się pełnią życia. Tak, chyba lepiej trafić nie mogła. Z lekka się zarumieniła i wykonała jeden krok do przodu i dygnęła, przy okazji też się przedstawiając.

- Witam Yokokawa-sama... Mówią na mnie Yuriko Ayase i cieszę się móc pracować w tak pięknej posiadłości u twojego boku. Jestem zawsze do usług. I proszę do mnie Ayase-Chan, chociaż to troszkę... krępujące.

Na koniec ponownie się zarumieniła i nieśmiało cofnęła do tyłu. Nie była specjalnie wstydliwa, ale ta cała posiadłość i sama osoba młodego panicza... zrobiła na niej wrażenie. A że przy okazji także to będzie świetny poligon doświadczalny w tym, co umiała najlepiej... to już wolała nie mówić. I musiała przyznać jedno - chciała go schrupać. Oddać się całym sobą. I miała nadzieję, że to będą najlepsze chwile w jej życiu...
 

Ostatnio edytowane przez Kejmur : 25-08-2009 o 16:58.
Kejmur jest offline