Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2009, 20:39   #6
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gerard ze starannie ukrywanym zaciekawieniem wpatrywał sie w swego nieproszonego gościa. Ciekawiło go, co takiego sprowadziło Mussę Al Bahira ibn Jusufa w progi gospody, w której właśnie on zatrzymał się na kilka dni.
Czy Arab spacerował sobie od gospody do gospody, szukając osoby, która wpadnie mu w oko, czy też jego źródła informacji, a w tym mieście kazdy dysponujący gotówką mógł mieć informatorów na pęczki, doniósł mu o przybyszu z północy, który szuka jakiegoś zajęcia.
Czemu jednak wybrał akurat jego, skoro bez problemów można było znaleźć wielu szukających zajęcia. Dobrze płatnego.
Oczywiście nie zamierzał narzekać. Gdyby propozycja Mussy okazała się interesująca, przynajmniej jeden problem spadłby mu z głowy.
A może było tak, że inni zdążyli już odmówić? Zniechęceni czasem trwania, wysokością zapłaty, trudnościami czy bogowie wiedzą jakimi wymaganiami niedoszłego pracodawcy.

Bez względu na powód Arab trafił właśnie na niego.
Cóż... Odwiecznym obyczajem swego narodu zamiast przejść do rzeczy rozpoczął dyskusję na tematy z właściwym celem niczym nie związane. Pozostawało tylko bawić się dalej w tę zabawę, by zbytnią niecierpliwością czy nadmiernym zainteresowaniem nie skłonić Mussy do - na przykład - obniżenia kwoty zapłaty...

Gdy Mussa skończył mówić Gerard napił się odrobinę wina, a potem odstawił kubek i powiedział:

- Każdy naród, gdy wędruje w świat, zabiera ze sobą jakąś cząstkę swej przeszłości. Opowieści, budowle, sztukę tworzenia przedmiotów, zachowania. Sądzą, że bez tego oderwaliby się od korzeni i przestaliby być sobą, a bogowie by się ich wyrzekli, porzucając na pastwę demonów i obcych, nieprzyjaznych bogów.

- Kształty dachów w wielu rejonach świata chronią nas przed nadmiernymi opadami śniegu. Ten biały pył, gdy w dużych jest ilościach, potrafi złamać solidne belki. Żaden z waszych domów nie wytrzymałby takiego nacisku.

Przerwał na moment zmieniając temat.

- Nie przeszkadza ci, panie, że piję trunek zakazany przez waszą religię? Może wolałbyś, bym - twoim wzorem - do wody się ograniczył, by uczuć twych nie urazić?

Potem mówił dalej, do poprzedniego tematu wracając.

- Tak więc tradycja sprawiła, że kształt taki budynków, chociaż w klimacie tym nieprzydatny, przywędrował tutaj wraz z pierwszymi mężami, co nogę tu swą postawili. A ci przekazali ten zwyczaj swoim potomkom.

- Są też tacy co twierdzą, iż kształt dachów góry ma przypominać, co w dalekiej ojczyźnie zostały, a które tu, na pustyni, dość trudno znaleźć. Który z tych powodów ważniejszy jest, trudno mi powiedzieć.

- Jeśli o pobyt w Lumino chodzi... Parę dni tu już bawię i uroki miasta podziwiam. Chociaż wiem, że dużo jeszcze do zobaczenia zostało. Z drugiej jednak strony nie tylko miasto poznać chciałbym. Opowieści o pustyni również do podróży między piaski zachęcają, z tym jednak, że w tym celu albo większą kompanię znaleźć trzeba, albo też czas jakiś spędzić, by móc samemu na eskapadę ruszyć. I o burzach piaskowych opowieści mówią, co są w stanie w sekund parę człeka zasypać, i o rozbójnikach, co na pustyni grasują, jak to w każdym rejonie całego świata bywa, i o długich dniach podróży, co jedną oazę od drugiej dzielą. A ja szaleńcem nie jestem, by w tej chwili, kraju nie znając, na samotną włóczęgę po pustyni się porywać.
 
Kerm jest offline