Witam serdecznie, na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie bawiłem się w coś takiego od lat, stąd i mój problem ze stylistyką. Ostatnio pogrywałem w D&D kilka wiosen temu, a niedawno naszła mnie ochota by spróbować czegoś nowego, no i jestem. Miło Was poznać.
GG: 2414173
Echem po ciemnych kafelkach toalety rozbił się dźwięk klasycznego chlup, a z ust nieogolonego mężczyzny padło kilka przekleństw. Wstał, rozwinął rolkę papieru i urwał porządny kawałek, potem przetarł tylne części ciała wyrzucając zbrązowiały świstek do muszli klozetowej. Z trudem podciągnął spodnie od garnituru na niemały brzuch i zapiał metalową, srebrną klamrę. Rozejrzał się badawczym wzrokiem w poszukiwaniu spłuczki, w końcu wciskał mały guzik, powodując wir wodny w kiblu zabierający ze sobą wszelkie odpadki. Spojrzał w lewo odkrywając swoje oblicze przed lustrem -prawie łysą głową pełna najróżniejszych siniaków. Chwycił za chustkę umiejscowioną w marynarce i zanurzył ją w zimnej wodzie. Przychylił do jednej z ran krzywiąc się. Znów jego gęba z brakującą trójką otworzyła się wydając na świat kilka niemiłych słów. Położył chusteczkę obok i postawił na stół walizkę odzianą w czarną skórę. Otworzył ją i złapał za mała buteleczkę z napisem na etykiecie Moskovskaya, pociągnął z niej kilka łyków przekręcając tylko lekko głową ze skrzywieniem. Następnie wcisnął wódkę za pazuchę i złapał za flakonik perfum, psiknął się dwa razy po twarzy i zatrząsnął z hukiem podręczną walizę. Odkręcił cieplejszą wodę i od niechcenia umysł dłonie. Teraz jego ręka skierowała się na klamkę otwierając drzwiczki. Ruszył się w stronę siedziska, Witaj Liberty City! – rzekł słysząc informacje o prędkim lądowaniu.