Holger Cholerne partactwo, trzeba było od razu zablokować drzwi żeby nie uciekli. Kurrr*a mać znowu mam pier*olonych stróżów prawa i porządku na głowie i bardzo malowniczą, rzucajacą się w oczy jak skur*syn kompanię wokół siebie. Psioczył w myślach zbierając manatki i zakładając płaszcz. Ruszył szparkim krokiem kierujac sie za Rotgarem i Wierchem. Musimy się ich trzymać bo wplątalismy się w jakieś konkretne gówno, a oni najwyraźniej wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. Powiedział do towarzyszy i kiwnąwszy na pożegnanie głową karczmarzowi, wyszedł na ulicę po drodze zabierając swój sztylet wbity w ziemię tuż za dzwiami gospody. Poszedł za resztą uważnie rozgladajac się za jakimiś oznakami rozpoczynającej sie obławy.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |