Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2009, 00:25   #27
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ciężar nieznajomego był niewielki. Konrad zdziwił się tym a lekkość z jaką dźwigał przebudzonego wprowadziła go w chwilowe zdumienie. Może dzięki temu uda się go dalej doprowadzić. W chwili obecnej liczyło się tylko to, by stąd wyjść. Mężczyzna milczał. I tylko szelest spadających płatków...I zimno w stopy...
I wtedy w drzwiach pojawiła się postać. W rękach trzymała coś, co wyglądało na buławę, ale zrobioną z gumy. Konrad przystanął i po sekundzie przypomniał sobie, gdzie widział nieznajomego. To ten sam, który pojawił się tutaj razem z nim, na ulicy. I była tam jeszcze dziewczyna...

Władysław wszedł do pokoju. Płatki padały nieustająco a zimno w stopy upominało się o siebie przy każdym kroku. Pokój, jaki zobaczył, to graciarnia. Przewrócone łóżko, telewizor w kącie i dwóch ludzi idących w jego stronę. Jeden z nich eskortował drugiego. Władysław mocniej chwycił wąż, ale zaraz spostrzegł, kim są mężczyźni. Jeden to człowiek z ulicy, na której pojawili się w tym śnie czy jak to inaczej nazwać. A ten drugi - Władysław rozpoznał go od razu. To dzięki niemu jakoś wyszedł na prostą. To on dał robotę i miejsce do spania. Ksiądz Antonii...

Ewa
zerknęła do środka kryjąc się za framugą i postacią Władysława. Zobaczyła to samo, co w korytarzu - bród, zniszczenia i padające płatki papieru. Czymś innym była obecność dwójki ludzi. Jedną postać rozpoznała od razu - to mężczyzna, którego zostawiła na ulicy. Tylko jak to możliwe, że on jest tu przed nimi, jak nawet nie ruszał się w tą stronę. Drugiego nie kojarzyła, choć jak zadra na tyle głowy coś tam nie dawało spokoju, coś znajomego. Zimno nie odpuszczało. Bose stopy lodowaciały z każdą chwilą.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline