Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2009, 17:50   #530
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kall`eh odszedł nie w humorze. Pewnie myślał, że ma im za złe śmierć Diritha. Zupełnie nie o to chodziło. Gdyby była tam z nimi pewnie to ona by go zabiła. Różnie mogło być, ale nie o to przecież chodziło. Pożegnała dwarfa i ruszyła ulicą.

- AAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaRGH!!! – wydarła się, chwytając się za głowę i zatykając długie uszy. – WTF?!
Znowu to samo, znowu, znowu!!! Ten ogłuszający, metaliczny huk znikąd w uszach! Jakby ktoś rąbnął w dzwon w środku jej głowy!!! Dudniące gromko echo ogłuszyło ją na kilka sekund biegała w kółko, drąc się z bólu, wściekłości i zdumienia.
- Co to kurna jest!? – wycedziła, błagając po ulicy jak szalona, trzymając się za głowę.
Ucichło, poszło sobie! Nizzre odjęła ręce od uszu, słuch jej wracał. Zaczynała się poważnie martwić. Skąd to się bierze!? Co to ma być!? Jakaś nowa klątwa!?

Po rozstaniu z Kall`ehem poszukiwała nadal zielarza. Właściwie chodziła po mieście, szukając kogoś, kto mógłby jej powiedzieć jak obudzić mrocznego elfa ze śpiączki. Medyka, maga, zielarza, alchemika, innego mrocznego elfa, kogokolwiek. Tłumy ludzi zaczynały ją drażnić, bo utrudniały jej to zadanie. Nikt nie chciał udzielać informacji za darmo skoro zamiast tego mógł poświęcić czas na obsługiwanie klientów, którzy płacili.

Nagle zauważyła coś dziwnego. Półnagiego spoconego mężczyznę przedzierającego się nerwowo przez tłum. Taszczył zawadzająca mu w tłumie włócznię. Włócznię Uzjela. Otworzyła szerzej zielone oko ze zdumienia. Mężczyzna zachowywał się nerwowo, spieszył się i co chwilę oglądał.
- Auć!!!
- GAH!!!
Elfka specjalnie stanęła mu na drodze, czy wręcz wlazła mu pod nogi „przypadkiem”. Facet wpadł na nią, omal się nie przewracając się.
- Jak leziesz?! – ofuknął ją, odpychając ją ze swojej drogi brutalnym pchnięciem ręki.
- Przepraszam...! – wydukała głosikiem przestraszonej panienki i skuliła się pod ścianą budynku, podczas gdy mężczyzna próbował zniknąć w tłumie.
Dotknął jej. To wystarczy.
- ŁOSZ!!! – kilka kroków i facet padł z hukiem jak długi, potknąwszy się na czymś.
Nizzre uśmiechnęła się złośliwie.
„Powodzenia...”
- Jak leziesz?! – wydarł się ktoś na mężczyznę, który upadł i potrącił osoby wokół siebie przy okazji.
Uszedł kawałek, kiedy ktoś z okna kamienicy wylał wiadro pomyjów prosto na niego. Oczywiście, kolejne dwa kroki i znów wytrzasnął się jak ługi, pośliznąwszy się na pomyjach.

Nizzre ruszyła spokojnie dalej, ciągnąc na różowej smyczy Fufiego. Rozglądała się za dorywcza robotą i kasą. Zauważyła jakieś kłopoty w ulicy. Jakby zator. Ludzie kłócili się o coś. Kiedy podeszła bliżej okazało się, że jeden z zaprzęgów konnych utknął w uliczce, blokując przejazd dla kolejnego wozu. U pierwszego wozu złamały się dwa koła i wóz leżał niemal na boku, pakunki i kufry spały na ulicę. Woźnica drugiego wozu darł się, żeby uporządkować przejazd.


Elfka postanowiła wkroczyć do akcji.
- Witam. Widzę, że przydałaby się pomoc? – zagadnęła uprzejmie tych przy pierwszym wozie, co zbierali ciężkie kufry i próbowali opanować konie.
- Nie wiem, za co się zabrać – klął jeden z mężczyzn. – Ten wóz chyba trzeba rozładować! A już jestem spóźniony!!! Czekają na ten towar na drugim końcu miasta, przez ten tłum nie da się przejechać, to paranoja! Jeszcze te cholerne koła! Potrzebny drugi wóz, skąd ja teraz wezmę wóz?!
- Fufi może pomóc przetransportować wasze pakunki! – zaproponowała Nizzre. – Prawda, Fufi?
- Łik! – poparł pająk.
- Oczywiście, za drobną opłatą! – mrugnęła Nizzre.
- No nie wiem – spojrzeli na pająka.
- Panie, przed tym pająkiem wszyscy uciekają z drogi! Nikt mu nie będzie zawadzał, dotrze na miejsce szybciej niż jakiś wóz! No i ma tyle nóg co dwa konie! A do tego nie potrzebny mu wóz ani woźnica! Jest bardzo zwrotny na zakrętach! I sam się zapakuje!
- Łik! – pająk chwycił jedną skrzynię i ostrożnie wsadził ją sobie na grzbiet dwoma odnóżami.
- Ooooo to dobre jest!!! – ucieszyli się zmachani mężczyźni.
- Dobra, pakujemy na pająka! – padła błyskawiczna decyzja. – Ile chcesz za ten transport?
- Z 300 sztuk złota?
- Ile?! – jęknęli. – 150!
- 200.
- 170!
- 200! – wysunęła metalowe szpony z bransolet. – Transport i ochrona!
- Płaciłem za transport 100 monet!
- Tym? – skinęła na rozwalony wóz. – No to jedź pan tym dalej...
- Czekaj, czekaj! – spasował, załamany. – Dobra, utknęliśmy tu na wystarczająco długo! 200 sztuk złota, pakować na pająka!
Fufi szybko się załadował. Ciężar towary trochę go sprasował ale pająk bez problemu się poruszał i pewnie wziąłby drugie tyle gdyby dostał laczkiem. Ruszyli uliczką. Pająk nie miał problemu z poruszaniem się w tłumie, ludzie sami ustępowali mu pierwszeństwa. Nagle Nizzre zauważyła podejrzany cień przesuwający się po ścianach domów...
- Uwaga! – krzyknęła.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline