Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2009, 13:48   #5
Penny
 
Penny's Avatar
 
Reputacja: 1 Penny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemu
Dwa tygodnie temu błądziła po wąskich uliczkach Karond Kar robiąc za ochronę pewnego wysoko urodzonego młodzika. Gdy wczesnym rankiem wróciła do tawerny, w której się zatrzymała goniec już tam był. Widząc jego czerwone szaty i pieczęć na kopercie stwierdziła nagle, że żołądek zostawiła gdzieś pomiędzy burdelem na nabrzeżu a wielką posiadłością swojego zleceniodawcy. Kopertę otwierała z pewną mieszaniną strachu o własny tyłek i dumy z własnych osiągnięć. Jej ego spuchło jeszcze bardziej, gdy wśród wielkich słów sączących się z każdej linijki listu wyłuskała o co tak naprawdę chodzi. Rozpierała ją taka duma, że w jeden wieczór roztrwoniła całe wynagrodzenie za ostatnie zlecenie, a następny ranek przywitała ogromnym kacem.

A teraz odmrażała sobie tyłek, gdzieś na końcu świata. Podróż choć krótka irytowała ją z jednego jedynego powodu – nie miała zajęcia. Korsarze nie pozwolili im niczego dotknąć, a towarzystwo Wiedźmy Khaine’a tylko pogarszało sprawę. Saroynen nigdy nie lubiła przedstawicielek kleru, choć doceniała ich umiejętności w boju. W głębi duszy cieszyła się, że Wiedźma nie zaszczycała ich swoją obecnością zbyt często. Współtowarzysze wiedzieli o niej tylko tyle, że nie pochodziła z jednego z sześciu miast Naggaroth. Sposób w jaki mówiła nie pasował do żadnego z nich.

Gdy stanęła na piaszczystym brzegu Starego Świata wciągnęła głęboko powietrze odchylając głowę do tyłu. Była zbyt wysoka, o raczej drobnej budowie. Czarne włosy spięte były w ciasny warkocz.
- Zróbcie coś z tym ścierwem, nie ma być żadnych śladów – dobiegł do jej uszu chłodny głos wiedźmy. Elfka spojrzała na kręcących się wokół dwóch ciał mężczyzn. Proponowali zakopanie ciał. Saroynen zmarszczyła lekko brwi i miękkim krokiem podeszła do nich.

- Zakopmy ich bliżej wydm – stwierdziła, a w jej niebieskich oczach pojawiły się kipiące ogniki. – Więcej mrówek. Uwiną się szybko.
 
__________________
Nie rozmieniam się na drobne ;)
Penny jest offline