Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2009, 23:27   #17
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
- Wszelkie próby magicznej osłony ładunku moim zdaniem nie mają szans powodzenia. Plan Cienia odpada ze względy na zbyt duże niebezpieczeństwo dla nas… a jeszcze bardziej naszych dusz. Niewidzialność czy inne czary iluzji, są także nie do przyjęcia. Zarówno ze względu na kwestię jaką poruszył pan Morgan, jak i na drugą, jaką są magiczne zabezpieczenia przy bramach. Jeśli są choć w połowie tak dobre jak te z Suazil, to zaalarmują czarodziei Gildii, szybciej niż nam się wydaje. Takie alarmy na pewno są w Waterdeep, o czym pani, pani van der Mikaal zapewne wie… w to nie wątpię.

Przerwał na chwilę by kontynuować:

- Myślę, że najprościej byłoby tę armatę po prostu zamaskować, jak to wcześniej, ktoś z przedmówców zaproponował. Obudować dechami, zrobić z tego objazdowy cyrk, kolumnę do świątyni na Północy, czy jakiś ekscentryczny pomnik. Cokolwiek… będzie to bezpieczniejsze od próby przekupstwa, czy podróży Planem Cieni.

Ich dalszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi magazynu. Pukanie, a raczej łomocząca w odrzwia pięść. W wejściu stanął korpulentny kapitan straży, dla którego zważywszy na obwód pasa, służba była aż nadto łaskawa. „Coś takiego było by nie do pomyślenia w Cormyrze, lord Tarion, zwierzchnik straży, trzymał swoich podwładnych żelazną ręką.” Kufel piwa zapewne, trzymany w dłoni przez strażnika, świadczyły o tym, że jeszcze niedawno, oddawał się rozkoszą stołu w jakiejś przytulnej karczmie. Ktoś musiał go gwałtownie od tego zajęcia oderwać, w końcu, kto przychodzi po zaległy czynsz, w środku nocy.

- To chyba ma coś wspólnego z naszym tajemniczym obserwatorem – szepnął do stojącego obok niego Castiela. – Chyba ktoś bardzo chce sprawdzić, co tu jest…

Ruszył w kierunku strażników, Kastusa i próbującego się z nim dogadać Morgana.

- Pan Morgan ma rację, zachowanie panny Dru, jest niedopuszczalne. Jesteśmy wszak ludźmi konkretnymi i praworządnymi. Dlatego chcielibyśmy szybko uregulować zaległości wobec Waterdeep.

Mrugnął do Morgana, mając nadzieję, że ten zrozumie zagrywkę, która niedługo nastąpi.

- Panowie pozwolą, że się przedstawię. Logain al Verte. Służę świątyni Gonda w Everlundzie, jako pośrednik. Jestem człowiekiem interesu, i rozumiem, jak drogi jest czas. Również czas Wasz, panowie. Ile zatem jesteśmy winni miastu Wspaniałości? – na jego twarzy zagościł skruszony uśmiech, a dłonią potrząsnął wypchaną kiesą, którą wyciągnął z kieszeni płaszcza.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451

Ostatnio edytowane przez merill : 08-09-2009 o 12:42.
merill jest offline